Skoro – jak wszyscy nasi sprzymierzeńcy – zachowujemy stosunki dyplomatyczne z Rosją, musimy chronić jej dyplomatów. To część suwerennych obowiązków (a więc suwerenności) państwa. Kto tego nie rozumie – nie rozumie (albo nie chce rozumieć) suwerenności w ogóle. Suwerenność Rzeczypospolitej to gwarantowanie prawa Rzeczypospolitej na terytorium Rzeczypospolitej.
Nie wiem, czy – jak pisze Łukasz Warzecha – dziennikarka, która oblała farbą ambasadora Rosji, była prowokatorką, czy po prostu zdesperowaną, oburzoną kobietą. Borys Kowerda i Herszel Grynszpan byli pięknymi ludźmi, o takich właśnie Herbert napisał „Morderców królów”. Za swe akty oburzenia wobec Związku Sowieckiego i Trzeciej Rzeszy zapłacili wielką cenę, bo cywilizowane państwo musi chronić dyplomatów wrogich państw. A chroniąc ich – chroni również przeciwników tyranii przed aktami desperacji, za które potem zmuszone byłoby ich karać.
Źródło: DoRzeczy.pl