DoRzeczy.pl: Tablica przed budynkiem polskiej ambasady w Moskwie została oblana czerwoną farbą. Czy to rosyjski odwet za wydarzenia z Warszawy, gdzie został oblany farbą rosyjski ambasador?
Marek Reszuta: Uważam, że dla Rosjan to jest ledwie preludium. To zdecydowanie za mało, tym bardziej, że oblanie farbą godła państwa polskiego na budynku ambasady to tak naprawdę odpowiedź za to, że ktoś oblał godło państwowe na ambasadzie rosyjskiej w Warszawie około miesiąca temu. Już wcześniej zakładałem, że może dojść do takiego zdarzenia. Proszę zwrócić uwagę, że na filmiku z całego zajścia nie widać żadnego milicjanta, który by pilnował wejścia do ambasady RP. Wszyscy nagle zniknęli i poszli na kawkę, piwko czy papierosa. W tym momencie pojawili się „spontanicznie” sprawcy, którzy oblali farbą tablicę przed ambasadą. To dopiero preludium i moim zdaniem będą jeszcze dalsze działania ze strony nieznanych sprawców, czyli tak naprawdę osób związanych z rosyjskimi służbami.
Jak skomentuje Pan emocjonalne podejście do tej sprawy? Wiele osób, w tym również politycy, usprawiedliwia ten czyn ukraińskiej aktywistki.
Jako były dyplomata w żaden sposób nie potrafię tego usprawiedliwić. To działania przeciwko dyplomatom państwa, z którym jednak utrzymujemy stosunki dyplomatyczne. Bez względu na to, czy lubimy tego dyplomatę, czy nie, powinniśmy zapewnić mu bezpieczeństwo. Nie widzę jakiegoś większego błędu ze strony naszego MSZ, które zachowało pełne standardy, jeżeli chodzi o całą procedurę, nie rekomendując ambasadorowi Rosji składania kwiatów tego dnia. Nie dopełnił on swoich obowiązków zapewnienia bezpieczeństwa placówki rosyjskiej.
Jeżeli ambasada rosyjska zdecydowała się na złożenie wieńców wbrew rekomendacji polskiego MSZ, to ja na ich miejscu wysłałbym do polskiego MSZ notę, że mimo negatywnej rekomendacji ambasador jednak zdecydował się złożyć kwiaty. W związku z tym ambasada rosyjska prosi o zapewnienie bezpieczeństwa, ponieważ MSZ nie wiedział np. jak i o której godzinie zostanie zostaną złożone kwiaty. Przypominam, że na przykład wcześniej tego dnia wieniec złożył ambasador Armenii, ponieważ w wojnie przeciwko Niemcom zginęło 300 tysięcy Ormian i również dla nich jest to jakieś święto.
Jeżeli natomiast chodzi o MSW, to ciężko mi sobie wyobrazić, żeby otoczyło ono kordonem pana ambasadora, prowadząc go niemal za rękę – wówczas to też byłby skandal. Moim zdaniem nie ma usprawiedliwienia dla tego, co zrobiła ta Ukrainka. Uważam, że należało zamknąć cały obiekt na ten dzień z byle jakich powodów, których można było znaleźć tysiąc. Prezydent Trzaskowski mógł zarządzić cokolwiek, aby nie doszło do złożenia wieńców.
Tak się jednak nie stało i doszło do incydentu. Jakie mogą być jego długofalowe konsekwencje?
Jeżeli chodzi o relacje dyplomatyczne, to one są zamrożone, ale nie z winy Polski, tylko z winy Rosji. To Rosjanie nie chcą mieć z nami dobrych relacji dyplomatycznych. Dobrym odzwierciedleniem tej sytuacji są rosyjskie media, które codziennie uderzają w Polskę. To nie jest przypadkowe i nie dzieje się w żaden spontaniczny sposób. Na przykład ostatnio telewizja rosyjska opisywała zaporę, którą budujemy na granicy z Białorusią. Oczywiście byliśmy przedstawieni jako państwo, które nie tylko niszczy nie tylko przyrodę w tej okolicy, ale cały ekosystem Unii Europejskiej. Tej eskalacji ze strony rosyjskiej będzie dużo więcej. Nie wykluczam, że Kreml wykorzysta to wydarzenie, żeby poprzez swoich dyplomatów na zachodzie Europy znowu przypominać starą narrację, którą do tej pory wykorzystywała, opisując Polskę jako państwo autorytarne, niedemokratyczne i niespełniające standardów międzynarodowych, w tym dyplomatycznych, nie potrafiące zapewnić bezpieczeństwa dla dyplomatów z całego świata, dochodzi tam do rozruchów, a ukraińska „nazistka” swobodnie chodzi sobie po ulicach.
I Zachód uwierzy w taką wizję Polski przekazywaną przez Kreml?
Jeżeli w Parlamencie Europejskim 3 maja organizowana jest debata na temat złego państwa polskiego i braku praworządności w naszym kraju, w tym samym czasie oficjalne struktury UE zapraszają do Brukseli działaczy, którzy szerzą nieprawdziwe informacje na temat stref wolnych od LGBT, to w tym momencie mamy do czynienia z wpływową grupą ludzi, która chce w jakiś sposób zaszkodzić Polsce i uwierzy w każdą brednię Kremla, tym bardziej, że rosyjska propaganda jest robiona bardzo umiejętnie. W tę dezinformację uwierzą nie tylko Rosjanie, ale również częściowo Europejczycy.