W rozmowie z Radiem Zet były przewodniczący Platformy Obywatelskiej przyznał, że byłaby szansa, aby jego partia wygrała wybory parlamentarne. – Wierzę, że gdyby na czele PO stanął Tomasz Siemoniak, to wygralibyśmy wybory parlamentarne – podkreślił Grzegorz Schetyna. Dodał, że " nie wiadomo czy wróciłby Donald Tusk".
Czy to Borys Budka "położył sprawę"?
Polityk został zapytany, czy to wina Borysa Budki. – (Borys Budka – red.) Nie położył sprawy, tylko PO jest partią demokratyczną, wybiera przewodniczącego, a on ma za zadanie wygrać wybory parlamentarne – zaznaczył Schetyna.
Wskazał, że do wygrania wyborów potrzebne jest "utrzymanie tempa budowania relacji między partiami i filozofia paktu senackiego".
Schetyna o Tusku i Trzaskowskim
W pewnym momencie rozmowy prowadząca program dziennikarka przekazała Grzegorzowi Schetynie pytanie od słuchacza. – Czy bliżej panu do "Teamu Trzaskowski" czy "Teamu Tusk"? – zapytała Beata Lubecka.
– Bliżej mi do Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej – stwierdził szybko polityk. – Bo to jest takie pytanie: czy kochać mamusię czy tatusia? Ja kocham wygrywać. Tworzyłem Platformę i wiem jaka ona jest ważna. Wiem, jakie doświadczenie ma Donald Tusk i ile osiągnął i jakie perspektywy są przed Rafałem Trzaskowskim – dodał Schetyna.
Schetyny recepta na inflację
Zdaniem Grzegorza Schetyny receptą na zatrzymanie inflacji jest "podstawowa rzecz – odsunięcie PiS od władzy". – Trzeba odwołać Morawieckiego i Glapińskiego, żeby móc poważnie rozmawiać z ekspertami, żeby zbudować porozumienie – komentował były szef PO.
Czytaj też:
Jak wygrać z PiS? Komorowski: Wspólna lista to nie jest jedyna szansa