Przebrzmiały schemat kontra bezpieczeństwo Polski

Przebrzmiały schemat kontra bezpieczeństwo Polski

Dodano: 
W Polsce mamy dziś ok. 70 tys. żołnierzy, w tym 30 tys. członków Wojsk Obrony Terytorialnej (na zdjęciu)
W Polsce mamy dziś ok. 70 tys. żołnierzy, w tym 30 tys. członków Wojsk Obrony Terytorialnej (na zdjęciu) Źródło:FOT. MAREK CIAK/EAST NEWS
Romuald Szeremietiew | Rzeczpospolita Obojga Narodów, wielonarodowa, nie oznaczała zniszczenia polskiego narodu. Odwrotnie – dała Polakom możliwość cywilizacyjnego kształtowania narodów razem z nimi żyjących w państwie, przyjmowania wartości wspólnych, wartości cywilizacji łacińskiej

Jest kilka rodzajów państw. W Europie na ogół są to państwa unitarne (jednolite), w których jeden naród posiada monopol na stanowienie i wykonywanie prawa na określonym terytorium. Ale są też państwa związkowe, federalne, składające się z części obdarzonych autonomią (krajów związkowych, prowincji, kantonów, landów), posiadających wspólny (federalny) rząd. Wreszcie bywają konfederacje, które są związkiem państw opartym na umowie międzynarodowej w celu prowadzenia wspólnej polityki w określonych dziedzinach. Taki związek nie ma scentralizowanej władzy, a państwa tworzące konfederację pozostają suwerennymi podmiotami prawa międzynarodowego.

Naród i państwo

Kiedy w Polsce pada słowo „państwo”, ludzie na ogół widzą tylko państwo jednego narodu, unitarne. Co więcej, uważa się, że obecność w nim osób innej narodowości (mniejszość narodowa) powoduje kłopoty mogące nawet być zagrożeniem dla istnienia państwa.

Komunistyczna propaganda latami wmawiała Polakom, jakim dobrodziejstwem było zabranie Kresów Wschodnich RP przez Stalina, na których obok milionów Polaków żyło też kilka milionów Białorusinów i Ukraińców. Polska Ludowa (PRL) nad Odrą i Bałtykiem, „piastowska”, dzięki Stalinowi stała się państwem jednonarodowym i żadnego kłopotu z mniejszościami już nie ma – to słyszeliśmy nieustannie. Komuniści dziwnie nie zauważali, że „dobrodziejstwo”, jakim obdarzył Polaków Stalin, nie znajduje zastosowania w ZSRS, który był, a Rosja jest do dziś mozaiką narodów i ludów często niemających wiele wspólnego z rosyjskością.

Komunistyczne przekonywanie, jak dobrze mają Polacy dzięki pozbyciu się mniejszości (wraz z połową państwowego terytorium!), znalazło mocne wsparcie w żywej w polskich głowach tradycji ruchu narodowego endecji Romana Dmowskiego.

W 1918 r. polscy narodowcy, tak samo zresztą jak narodowcy litewscy, białoruscy, ukraińscy, chcieli budować swoje państwa bez mniejszości narodowych. Jednak niemożliwością było wykreślenie granic państw białoruskiego, polskiego, litewskiego, ukraińskiego, aby w ich granicach nie było ludzi innych nacji.

Do tego zamiarem nacjonalistów było zawsze stworzenie własnego „wielkiego” terytorialnie państwa, a wtedy obecność ludzi innych narodowości była nieunikniona. Nie można było zbudować jednonarodowej Wielkiej Białorusi, Wielkiej Litwy, Wielkiej Polski, Wielkiej Ukrainy, do tego w zasadzie na tym samym terytorium między Wisłą a Dnieprem. Starano się więc zajmować obszar, na którym naród panujący stanowiłby widoczną większość, i zastosować politykę wynaradawiania mniejszości, co oczywiście musiało wywołać opór po stronie wynaradawianych.

Cały artykuł dostępny jest w 24/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także