Wszystkie katastrofy Leszczyny
  • Zuzanna DąbrowskaAutor:Zuzanna Dąbrowska

Wszystkie katastrofy Leszczyny

Dodano: 
Izabela Leszczyna (KO), minister zdrowia
Izabela Leszczyna (KO), minister zdrowia Źródło:PAP / Rafał Guz
Miała być ekonomiczną „twarzą” PO, która merytorycznie wypunktuje politycznych przeciwników. Tymczasem wydaje się, że kolejne wypowiedzi Izabeli Leszczyny przynoszą partii Tuska więcej szkody niż pożytku.

Ciężko powiedzieć, czym jest „500+”. Nie poprawiło jakości życia, bo jakość życia dziecka to jest dobra szkoła, ochrona zdrowia, nic takiego się nie stało. Od siedmiu lat mamy to świadczenie, a ja nie znam żadnych badań, co tak naprawdę się stało, jaką mamy wartość dodaną” – to stwierdzenie wiceszefowej PO (padło w kontekście plotek medialnych o waloryzacji) poruszyło opinię publiczną. Z jednej strony odezwali się przedstawiciele obozu władzy, którzy wciąż traktują wprowadzenie świadczenia jako jeden ze swoich sztandarowych sukcesów. Z drugiej – słowa Leszczyny wywołały grymas na twarzach partyjnych kolegów. Nic dziwnego. Wydawało się, że temat „500+” został „przepracowany” przez liberałów z PO i przyjęli oni do wiadomości, że przekaz do społeczeństwa brzmi teraz: „Nic, co dane, nie będzie zabrane”. Jednak za sprawą tej wypowiedzi przez kilka dni konkurenci Platformy na opozycji mieli używanie. I tak np. Szymon Hołownia stwierdził, że „program »500+« nie spełnił zadania demograficznego, ale pełni dziś kluczową rolę godnościową i społeczną”. Dosadniej i dowcipniej skomentowała wywody Izabeli Leszczyny Anna Maria Żukowska z Lewicy, wskazując, że świadczenie może nie poprawiło jakości życia posłanki PO, ale jej dziecka tak. PiS mógł grzmieć: „Jeśli Tusk dojdzie do władzy, to zabierze »500+«” (w domyśle także 13. i 14. emeryturę, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy i oczywiście podwyższy wiek emerytalny). To warstwa polityczna. Niemniej istotna jest warstwa ekonomii i faktów.

Dogmat PO

Można założyć, że jeżeli takie stwierdzenie wypowiada była wiceminister finansów, to ma ono pokrycie w rzeczywistości. Tymczasem z danych Eurostatu opublikowanych pod koniec 2021 r. wynika, że w okresie 2015–2020 zagrożenie ubóstwem dzieci w Polsce zmniejszyło się z 26,9 proc. do 16,1 proc. W 2010 r. było to 30,8 proc.

Cały artykuł dostępny jest w 30/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także