Polska czeka na wypłatę 35 mld euro z Krajowego Planu Odbudowy w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Wiceminister funduszy Marcin Horała powiedział, że rząd szykuje wniosek ws. pierwszej puli. Podkreślił, że Polska wypełniła swoje zobowiązania i nie ma przeciwwskazań do tego, aby po dopełnieniu wszystkich procedur Komisja Europejska uruchomiła wypłatę.
Tymczasem wypowiedzi kilku unijnych komisarzy (m.in. Very Jourovej oraz Didiera Reyndersa) sugerują, że Polska nie otrzyma środków z KPO. Bruksela nadal nie jest bowiem zadowolona ze zmian w systemie sądownictwa, mimo tego, że projekt ustawy autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy został pozytywnie oceniony przez przewodniczącą Komisji Europejskiej oraz szefa Rady Europejskiej.
Silny głos Polski
W Polsce trwa dyskusja, czy UE w końcu wypłaci należne nam pieniądze, czy też tego nie zrobi. Jak stwierdził niedawno wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, wszystko rozstrzygnie się w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Tymczasem Bartłomiej Wróblewski z PiS stwierdza jednoznacznie, że środki z KPO należą się Polsce, a Unia Europejska nie ma "żadnych argumentów, żeby tych pieniędzy nie wypłacać".
– Jest to oczywiste. Wygląda, tak jakby niektóre instytucje unijne chciały uczestniczyć w walce politycznej w Polsce i nie wypłacić tych pieniędzy rządowi PiS – stwierdził poseł na antenie Polskiego Radia 24.
Jak zaznaczył Wróblewski, w przypadku łamania traktatów przez unijnych urzędników, Polska powinna głośno "mówić, że jest to łamanie zasad w UE".
– Nie może być tak, żeby instytucje unijne grały z jednymi partiami politycznymi przeciwko innym – dodał.
Wróblewski uważa również, że asertywna polityka Polski będzie w przyszłości przykładem dla innych państw.
– W innych obszarach UE w przyszłości musimy być jeszcze bardziej asertywni i jeszcze bardziej ostrożni. Myślę też, że nie będzie to tylko praktyka Polski, ale też innych państw. Działanie instytucji UE jest ostrzeżeniem dla wszystkich – powiedział.
Czytaj też:
Wróblewski: Tusk składa populistyczne i nierealistyczne propozycjeCzytaj też:
Wróblewski: Niemcy i Austriacy są w autentycznej panice