Duchy dawnych właścicieli
  • Joanna SiedleckaAutor:Joanna Siedlecka

Duchy dawnych właścicieli

Dodano: 
Pochód pierwszomajowy w Szczecinie w czasach PRL
Pochód pierwszomajowy w Szczecinie w czasach PRL Źródło:Wikimedia Commons / Doktor.opi, CC BY-SA 3.0
Z INNEJ PERSPEKTYWY | Dysponują pisarzami niczym workami kartofli – narzekała Maria Dąbrowska, gdy musiała brać udział w kolejnych akcjach, a to w kongresach pokoju, a to w przedwyborczych mityngach, wizytach w zakładach pracy.

Wykorzystano ich też do akcji najważniejszej – repolonizacji Ziem Odzyskanych, głównie Wrocławia, który musiał być polski i zgodnie z propagandowymi hasłami wrócić do macierzy, a pisarze musieli udowadniać, że to prastare, piastowskie miasto, że tu byliśmy, jesteśmy i będziemy – osiedlać się, płodzić dzieci, „robić kulturę”.

Kuszono ich poniemieckimi willami z ogrodami, antykami, porcelaną i obrazami, posadami we wrocławskiej prasie. Ciągle bowiem był tu „Dziki Zachód” i przyjazd wiązał się z dużym ryzykiem. Straszyło morze ruin, bezprawie – zabójstwa, gwałty, pijaństwo i szaber, stacjonujący tu nadal sowieccy żołnierze. Wieczorami lepiej było nie wychodzić z domu i koniecznie trzeba było mieć broń.

Mimo to w 1947 r. zdecydował się na przyjazd młody wtedy pisarz Wojciech Żukrowski, z żoną oczekującą dziecka.

Cały felieton dostępny jest w 34/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także