Ponowne porwanie Europy?

Ponowne porwanie Europy?

Dodano: 
Watykan, Rzym, zdjęcie ilustracyjne
Watykan, Rzym, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay
Jowita Łosko | Nasze pokolenie jest świadkiem niebywałych procesów rewolucji kulturowej, spowodowanej celowym i przemyślanym działaniem określonej grupy wpływu

Kapitał i idea przy zastosowaniu takich narzędzi jak media i organizacje pozarządowe dokonują dekonstrukcji Europy w jej klasycznym rozumieniu. Podważane są fundamenty cywilizacji europejskiej, niszczy się wartości chrześcijańskie, tożsamość narodową, podważana jest kwestia płci. Czy celem jest zniszczenie obecnego porządku, przejęcie kontroli, stworzenie nowego świata i społeczeństwa według nowej wizji? Kim trzeba być i czym się kierować, żeby podjąć się takiego planu?

Żyjemy w czasach odwróconych pojęć. Mówi się o wolności słowa a jednocześnie obowiązuje nas dyktat poprawności politycznej i cenzura języka, zanika wolność debaty akademickiej, patriotyzm nazywa się nacjonalizmem, katolik uchodzi za zagrażającego demokratycznemu społeczeństwu fundamentalistę. Warto mieć na uwadze, że Europa wyrosła na wartościach chrześcijańskich i narracja, że chrześcijaństwo należy zniszczyć jest tezą ze wszech miar rewolucyjną.

Niestety coraz odważniejsze tezy znajdują odzwierciedlenie w poglądach sterowanych zewnętrznie społeczeństw. Aktualnie promowany jest projekt federalizacji Europy, polegający na przekazaniu kompetencji do zarządzania państwem w ręce osób, nie posiadających legitymacji od danego społeczeństwa w postaci głosów oddanych w powszechnych wyborach. Co jeszcze bardziej zaskakujące, pomysł ten nie spotyka się z wielkim oburzeniem europejskich obywateli. Wyzbycie się suwerenności nie wzbudza niepokoju, ponieważ zainteresowanie większości obecnego pokolenia skupia się wokół prywatnej strefy komfortu. Ponadto narracja mediów promujących te zamierzenia nie kładzie nacisku na fakt wyzbycia się suwerenności. Trudno nie zgodzić się ze stanowiskiem Instytutu Ordo Iuris, że nieustanne próby Unii ukierunkowane na federalizację i zabór kompetencji należnych państwom członkowskim stanowią zaprzeczenie wszelkich postanowień traktowych, fundamentów wspólnoty europejskiej, a wreszcie – celom i zasadności istnienia samej Unii”.

Problem ojkofobii

W naszym kraju polskojęzyczne media, będące w rękach zagranicznych medialnych koncernów, zamiast pielęgnowania wartości patriotycznych i kształtowania dumy z tradycji i tożsamości narodowej zaaplikowały połowie społeczeństwa swego rodzaju przypadłość, określaną terminem ojkofobia. Choroba objawia się wstrętem do własnej ojczyzny przy jednoczesnym uwielbieniu wszystkiego co narzucają kraje Europy Zachodniej, w tym głównie Niemcy i Francja. Sprawdzianem „doskonałości” tych państw okazał się ich stosunek do wojny rosyjsko-ukraińskiej, lecz zaawansowany stan ojkofobii nie pozwolił dużej części społeczeństwa tych faktów dostrzec. Ojkofobia jest też silnie promowana przez wielu celebrytów czy artystów, którzy wiążą swoją przyszłość, karierę a co za tym idzie profity z wielkim przemysłem kinematograficznym finansowanym przez środowiska liberalno-lewicowe.

Aktualnie serwis Netflix udostępnia w wielu krajach film „Królowa” z nestorem polskich aktorów Andrzejem Sewerynem w roli głównej. Aż trudno napisać, że jest to film polski, ponieważ przedstawiony tam obraz naszego kraju zakłamuje rzeczywistość i obraża Polaków. Tak nie wygląda Polska w 2022 r. W filmie „Królowa” widzimy zacofaną społeczność, stare autobusy, dziurawe ulice, obskurny hotel, taksówkarza pijącego w pracy, nieprofesjonalną recepcjonistkę; akcentuje się nawet brak dobrego wina. Film ukazuje obraz zacofanych, ubogich, nietolerancyjnych Polaków oraz wykształconych, światowych, wrażliwych na modę i sztukę przedstawicieli środowiska drag queens z Francji. Dlaczego kreuje się taki przekaz? Niezaprzeczalnie jest to podłe i celowe zmanipulowanie obrazu polskiej rzeczywistości, mające na celu zwiększenie poparcia dla ideologii lewicowo-liberalnej.

Projekty typu „Królowa” wysyłają jasny sygnał, że właściwie wstyd być Polakiem, że należy aspirować do identyfikowania się z państwami Europy Zachodniej i jej wartościami (patrz drag queens), gdyż one stanowią wyznacznik oświecenia. U osób, które nie mają silnej osobowości i ugruntowanego systemu wartości, podprogowo wzbudzane jest poczucie niższości. Należałoby się zastanowić, dlaczego inne kraje np. Izrael, nie kreują takich obrazów o swojej ojczyźnie oraz dlaczego na międzynarodowej scenie kinematograficznej wybrzmiewa Jedwabne a nie Westerplatte? Warto mieć świadomość, komu i czemu taka narracja służy. Ważne, żeby taką świadomość miała młodzież kształtująca swój światopogląd na takich obrazach - dobrze jakby oglądała takie propagandowe filmy „ze zrozumieniem”. Film „Królowa” wpisuje się w typową ścieżkę działania środowisk lewicowych: ośmieszenie, zawstydzenie, krytyka, wzbudzenie kompleksów, ojkofobii, zniszczenie tożsamości narodowej, patriotyzmu, tradycyjnych wartości, uzyskanie pola dla własnych celów – przejęcie kontroli. „Narodem wyzutym z własnej tożsamości łatwiej rządzić, ale na takim fundamencie nie jest możliwe budowanie żadnej trwałej przyszłości”. (Bronisław Wildstein, Demokracja limitowana. Czyli dlaczego nie lubię III RP).

Za pomocą mediów, kapitału i idei przeprowadzany jest swego rodzaju eksperyment polegający na sprawdzeniu, jak głęboko można wpływać na społeczeństwa; jak bardzo są one sterowalne. Okazuje się, że idzie świetnie; że można zniszczyć tożsamość narodową; że ludzie niemalże na zawołanie wyrzekną się „wiary dziadów i pradziadów”, że naplują na flagę i podepczą godło. Okazało się, że jest to możliwe. W obliczu postępujących sukcesów na polu zwalczania tradycji i starych porządków, proces demontażu Europy trwa w najlepsze.

Należałoby sobie postawić pytania, co z obroną tradycyjnych wartości? Dlaczego tak łatwo przebiega proces podważenia starego porządku w Europie? Dlaczego większość Europejczyków tych wartości nie broni, nie odwołuje się do filarów naszej cywilizacji, nie szuka wartości w tradycji? Odpowiedzią jest konsumpcjonizm, zanik wartości, kryzys autorytetów a przede wszystkim niewystarczająca edukacja. Uniwersytety kształcą specjalistów danych branż, nie skupiają się na kształtowaniu tak zwanych cnót duchowych, na budowaniu kręgosłupa moralnego, na uświadamianiu korzeni cywilizacji europejskiej, którymi są etyka chrześcijańska, filozofia grecka i prawo rzymskie. Społeczeństwo nie mając wiedzy, silnego poczucia tych wartości, nie ma i nie czuje argumentów do ich obrony; nie utożsamia się z nimi.

Coraz większą część Europy stanowią uchodźcy, co również nie ułatwia tego zadania. Tu jest duża lekcja do odrobienia a trzeba mieć świadomość, że lewicowe media nie pomogą w propagowaniu tych wartości. A nie zapominajmy że państwo nie może istnieć bez polityki historycznej. „Musi ono opierać się na tradycji, a więc aktualizować określone wątki narodowego dziedzictwa, rozumianego jako całość narodowej przeszłości. W procesie wychowawczym szkoła musi prezentować w miarę jasno określone hierarchie wartości, które odnajdują egzemplifikacje w narodowej historii”. (tamże). Warto również przytoczyć słowa Józefa Piłsudskiego, który mówił: „Naród, który traci pamięć przestaje być narodem, a staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zamieszkujących dane terytorium”.

Ponowne porwanie Europy

Być może taka właśnie zbiorowość jest grupą docelową obecnych działań rewolucji kulturowej, którą można nazwać symbolicznie próbą ponownego Porwania Europy - ponownego z uwagi na fakt, że analogię znajdziemy sięgając do mitologii greckiej. Symboliczna a być może profetyczna wizja ukazana została w micie pt. „Porwanie Europy”, opowiadającym o podstępnym Zeusie i Europie. Według mitologii greckiej, Europa była księżniczką, córką potężnego fenickiego króla Agenora. Wychowywała się w pałacu położonym na wybrzeżu Morza Śródziemnego w okolicach dzisiejszego państwa Liban. Odznaczała się niezwykłą urodą, żyła w dostatku, niczego jej nie brakowało. Pewnego dnia na łąkę kwietną położoną nieopodal pałacu zawitał Zeus pod postacią pięknego białego byka. Sprawiając wrażenie łagodnego zwierzęcia zdobył zaufanie księżniczki i towarzyszących jej panien. Dziewczęta siadały na jego grzbiecie, a on woził je kolejno zachowując się bardzo potulnie. Gdy na grzbiecie byka usiadła Europa, byk oddalił się w kierunku morza i wskoczył do niego razem z Europą. Europa została porwana. Po drodze byk wyznał Europie, że jest Zeusem, który przybrał postać zwierzęcia. Uprowadził księżniczkę na grecką wyspę Kretę i tam pojął za żonę. Nazwa Europy wywodzi się z greckiego euros w znaczeniu "ciemna woda". Nazwę tę zastosował Homer dla określenia północnej Grecji, a w późniejszym czasie nazwą Europy określało się coraz większy zasięg terytorialny, aż do uzyskania obecnego zakresu pojęcia. Na przestrzeni wieków legenda ta była wielokrotnie w różny sposób interpretowana.

Mit o porwaniu Europy podnosi wątek ukrytego celu, zdobycia zaufania i podstępu; widzimy słabość Europy przejawiającą się w łatwowierności, braku umiejętności odczytania prawdziwych intencji; widzimy symboliczną rolę morza; od którego to zagrożenie dla Europy przyszło.

Odważna i bezkompromisowa włoska dziennikarka Oriana Fallaci, która odważyła się zrzucić czador na spotkaniu z Chomeinim, nie bała się trudnych tematów. Już 20 lat temu przestrzegała przed utratą tożsamości europejskiej. W jednym z esejów wyraziła opinię, że „Europa nie jest już Europą, lecz Eurabią, która … kopie swój własny grób”. Wyraziła ten pogląd po starannej analizie faktów, że przybysze nie przyjmują wartości europejskich, gardzą nimi i są negatywnie nastawieni do cywilizacji zachodniej, co w miarę upływu lat, wskutek przyrostu demograficznego i nabywania praw wyborczych, spowoduje nieuchronne konflikty. Oriana Fallaci zmarła w 2006r. po ciężkiej chorobie. Niezmiernie szkoda, że nie możemy poznać jej opinii na temat procesów zachodzących obecnie w Europie. Z całą pewnością nie uległaby dyktatowi poprawności politycznej, nawoływałaby do obrony wartości cywilizacji europejskiej, do poszukiwania prawdy, mądrości i piękna. Bez wątpienia byłaby orędowniczką wolnej debaty akademickiej. O taką wolność apeluje też Bronisław Wildstein wskazując, że „Uniwersytet powinien być miejscem edukacji, debaty i ścierania się myśli w celu wypracowania optymalnych odpowiedzi na ważne pytania, miejscem wysiłku intelektualnego”.

Informacja, że George Soros przekazał 800 mln dol. na wsparcie wolności akademickiej w Europie Środkowej jest kolejnym przykładem procesu odwróconych pojęć. Każdy człowiek, posiadający zdolność samodzielnego myślenia, ma świadomość, że te pieniądze wolność akademicką ograniczą, że posłużą przeobrażeniu uniwersytetów w forpocztę skrajnej lewicy. Niestety pełna sprzeczności lewicowo-liberalna narracja w bardzo silny i skuteczny sposób przebija się medialnie i formułuje społeczeństwa programując ich bezkrytyczny pozbawiony logicznej analizy światopogląd.

Ostatni papież Zachodu

Zakusy na pokonanie w Europejczykach odwiecznych, europejskich, chrześcijańskich wartości miały już miejsce w historii. Kiedy w 1920 r. Michaił Tuchaczewski prowadził bolszewicką czerwoną armię na Warszawę, przekonany o zwycięstwie miał mówić: „Żołnierze, jeszcze szesnaście wiorst i Europa nasza!”. Właśnie o tę Europę szła walka, o to, czym od wieków żyła, co stanowiło jej duchowość. Na szczęście nie udało się wówczas zawładnąć Europą i zmusić jej do przyjęcia tego, co na czerwonych sztandarach mieli wypisane bolszewicy. Zaskoczeni obrotem sytuacji bolszewicy komentowali „[Rosija, Rosija, Rosija maja; takaja maleńkaja Polsza a pobiediła tiebia]”. Oby i teraz głos Polski był słyszalny jako kraju, który od czasów Jana III Sobieskiego nazywano przedmurzem chrześcijaństwa.

Niestety obecnie zamach na Europę ma charakter dużo bardziej podstępny, gdyż rozsadza ją od wewnątrz; włączając w to instytucję Kościoła. Benedykt XVI nazywany jest ostatnim papieżem Zachodu. W opinii ekspertów w przyszłości nasze czasy będą nazywane epoką Ratzingera, po której nastąpi zmierzch Europy i pokolenie posteuropejskie. Papież Benedykt XVI pozostawił nam wybitne teksty filozoficzne; w których ostrzegał, że Europie grozi utrata duszy, że chrześcijaństwo popada w słabość; ponieważ na Wschodzie jest prześladowane a na Zachodzie wyśmiewane. W grobach przewracają się zapewne święci męczennicy z Otranto zmasakrowani przez Turków w 1480 r. za odmowę przejścia na islam (było ich ponad ośmiuset). Benedykt XVI otwarcie głosił tezy, że „obecnie Europa jest najbardziej wrogą chrześcijaństwu częścią świata” (Gulio Meotti Ostatni Papież Zachodu?). Papież Benedykt mając świadomość nadchodzącego Zmierzchu chciał uratować szeroko rozumiany Zachód; jego kulturę, cywilizację i fundament powstały „z biblijnej duchowości i greckich pytań” (tamże). Możemy się domyślać, że nie wszystkim środowiskom było na rękę wspieranie tego pontyfikatu. „Gdy tylko pisał i przemawiał, przybywało mu wielu nieprzyjaciół w Kościele jak i poza nim, wśród postępowców, liberalnych katolików, muzułmanów”. (Gulio Meotti, Ostatni Papież Zachodu?).

Żyjemy w czasach konsumpcjonizmu, nihilizmu i ogromnej siły mediów, które kształtują światopogląd pracując dla określonych grup wpływu. Z przysłowiową świecą szukać można dziennikarzy, którzy w swojej pracy kierują się etyką dziennikarską. W teorii filarami tej etyki są: uczciwość, bezstronność, dążenie do prawdy, niezależność od grup interesów. W praktyce dziennikarze nie kierują się etyką dziennikarską lecz interesem grupy, która dane media finansuje. Dlatego niezmiernie ważnym aspektem demokracji jest pluralizm mediów, nawet jeśli żadna ze stron nie gwarantuje obiektywnej informacji. Od dłuższego czasu silniejsze przełożenie w Europie ma przekaz środowisk liberalno-lewicowych wywracających tradycyjny porządek świata. To środowisko zadbało o stworzenie i sfinansowanie medialnych gigantów, służących do przekazu stosownej narracji. Machina toczy się przez świat z coraz większą siłą.

W tej sytuacji, nie mając w sobie stabilnych zakorzenionych w tradycji wartości opartych na dziedzictwie europejskim oraz prawie naturalnym nie będziemy w stanie przeciwstawić się niszczącej fali. Szansą jest edukacja do wartości. Parafrazując słowa Jana Zamoyskiego „Taka Rzeczpospolita - i taka Europa - jakie jej młodzieży chowanie” trudno nie pokusić się o refleksję, że jego słowa mają charakter uniwersalny. Środowisko liberalno-lewicowe wspierane przez takich inwestorów jak George Soros mają tego świadomość i kształtują młodzież w kierunku odejścia od tradycyjnych wartości; od tożsamości narodowej, od kościoła, od modelu tradycyjnej rodziny. Jeśli nie będzie integracji, mobilizacji i działań ze strony środowisk konserwatywno-prawicowych, Europa straci tożsamość i stanie się „zbiorem ludzi, zamieszkujących czasowo dane terytorium” (cyt. Marszałek Józef Piłsudski). Warto mieć też na uwadze słowa kardynała Ratzingera, że „radykalny laicyzm może zniszczyć humanizm”. Wygłosił je na seminarium Zgromadzenia Salezjańskiego na rok przed tym jak został Papieżem (Gulio Meotti, Ostatni Papież Zachodu?).

Światłem w tunelu są wyniki ostatnich wyborów w Szwecji i Włoszech, które pokazują, że spora część Europejczyków opowiada się jeszcze po stronie tradycyjnych wartości.

Cenną polską inicjatywą jest powołanie do działania uczelni Collegium Intermarium, która może stać się ważnym ośrodkiem wymiany myśli i przykładem wolnej debaty akademickiej. Dobrze, żeby takich inicjatyw było więcej, żeby proces poszukiwania i umacniania prawdy oraz tradycyjnych wartości wybrzmiewał w Europie coraz głośniej. Fakt czy dojdzie do ponownego porwania Europy zależy tylko od nas. Kończąc rozważania o kryzysie Europy warto przypomnieć słowa Wielkiego Papieża Polaka Jana Pawła II – warto także wziąć je sobie do serca:

Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od Was nie wymagali. (…) Każdy z Was znajduje też w życiu jakieś swoje Westerplatte. Jakiś wymiar zadań, które trzeba podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można zdezerterować. Wreszcie – jakiś porządek prawd i wartości, … tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić – dla siebie i dla innych”. (Wstańcie, chodźmy!, Jan Paweł II)

Autorka jest absolwentką studiów podyplomowych "Europa Klasyczna – Polityka, Kultura, Sztuka Debaty" prowadzonych na Collegium Intermarium.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także