"Była traktowana jak gwiazda". Olejnik wbija szpilę Wendzikowskiej

"Była traktowana jak gwiazda". Olejnik wbija szpilę Wendzikowskiej

Dodano: 
Monika Olejnik, dziennikarka prowadząca program "Kropka nad i" w TVN24
Monika Olejnik, dziennikarka prowadząca program "Kropka nad i" w TVN24 Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Gwiazda TVN Monika Olejnik dość sceptycznie dochodzi do oskarżeń o mobbing, jakie pod adresem stacji formułuje Anna Wendzikowska.

Jakiś czas temu dziennikarka Anna Wendzikowska opublikowała wpis, w którym oskarża TVN o mobbing. "Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Nigdy »gwiazda z telewizji«, a ja byłam traktowana, jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie" – napisała Wendzikowska na Instagramie.

Dziennikarka, która do sierpnia pracowała w "Dzień Dobry TVN", wymieniła m.in. problemy, z jakimi musiała mierzyć się w trakcie pracy. "Prosiłam o pomoc, żebym nie musiała sama montować materiałów, żebym nie musiała robić tłumaczeń sama. Albo, żebym przynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie. Nie wyrabiałam ze wszystkim przy dzieciakach. Byłam z nimi sama. Usłyszałam: 'Nikt tu nie ma specjalnych praw'. Ja chyba miałam 'specjalne prawa', ale takie represyjne" – oceniła.

Olejnik: Była traktowana jak gwiazda

Do zarzutów Wendzikowskiej odniosła się związana ze stacją TVN od lat Monika Olejnik.

– Nigdy nie miałam nieciekawych sytuacji w pracy, nigdy nie pracowałam z panią Wendzikowską – podkreśliła w wywiadzie udzielonym serwisowi plotek.pl.

Prowadząca "Kropki nad i" sceptycznie podchodzi do wyznania koleżanki ze stacji. – Jestem zaskoczona tym, co napisała, bo wydawało mi się, że zawsze była traktowana jak gwiazda, spełniała swoje marzenia. Kiedy chciała lecieć do LA na Oscary, to leciała. Trudno mi cokolwiek powiedzieć. Jeśli jest jakiś problem, to powinna go rozwiązać na drodze prawnej – wskazała Monika Olejnik.

Dalej dziennikarka podkreśliła, że praca w mediach ma swoją specyfikę. Jednym z wyzwań jest to, że czas pracy nie zawsze jest regularny i potrzeba jest duża elastyczność. – Trzeba reagować, ale jeżeli jesteś dziennikarzem, to nie znaczy, że o 21:00 idziesz spać, bo czasami może się coś wydarzyć o 22:00 i musisz przyjechać do pracy relacjonować to wydarzenie. Ja miałam taką sytuację, kiedy pracowałam jako dziennikarka w Sejmie. Robiłam to w nocy, nad ranem, w ciągu dnia. Godziny nie były ważne – wspomniała Olejnik.

Czytaj też:
"Momentami poważnie nie chciałam żyć". Kim o mobbingu w "Newsweeku"
Czytaj też:
Mobbing w TVN. Były gwiazdor stacji: Straszono nas zwolnieniem

Źródło: plotek.pl
Czytaj także