W czwartek minął rok, odkąd Polska płaci kary za działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Naliczany jest milion euro kary dziennie. Sędzia SN Włodzimierz Wróbel pytany był w piątek w TVN24, co należałoby zrobić, aby dalej nie tracić dalej pieniędzy.
Sędzia Wróbel: To nie jest jakaś wielka filozofia
– Pytanie wydaje się dość proste: po prostu spełnić warunki przywracające niezależne sądy w Polsce. I na poziomie Sądu Najwyższego i na poziomie sądów powszechnych. To nie jest jakaś wielka filozofia, żeby tego dokonać – stwierdził.
Jego zdaniem "niestety, to, co robi w tej chwili ustawodawca i władza wykonawcza, to pozorne działania, które nas nie przybliżają do tego celu". – My te pieniądze płacimy, to nie jest jakaś fikcja, która wisi w powietrzu. Realnie tracimy pieniądze i to takie niewyobrażalne – powiedział sędzia.
Dopytywany, dlaczego rządzący nie chcą tego zrobić, odparł: "Zadaję sobie to pytanie codziennie, jak słyszę o tych pieniądzach, o kolejnej pobranej transzy".
Według niego "wymyślono sobie kiedyś, że politycy chcą mieć swoje sądy, żeby kompletnie za nic nie odpowiadać, mieć pełną władzę i mieć chłopców do bicia, bo wymyślono sobie, że sędziowie są takim czarnym baranem". – Po pewnym czasie trzeba zmierzyć się z rzeczywistością. W normalnym kraju są potrzebne po prostu niezawisłe sądy. Trzeba to przywrócić, trzeba zrobić krok do tyłu – przekonywał Wróbel.
Polska złożyła wniosek o wstrzymanie naliczania kar
Minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk poinformował w piątek w Polsat News, że Polska złożyła wniosek o wstrzymanie naliczania kar przez TSUE za Izbę Dyscyplinarną. – Będziemy oczekiwać na odpowiedź ze strony Komisji Europejskiej – oświadczył.
Według doniesień RMF FM, polskie władze będą chciały odzyskać przynajmniej tę część kar, które KE nalicza od 15 lipca. To wtedy weszła w życie ustawa prezydencka o SN likwidująca Izbę Dyscyplinarną i powołująca w jej miejsce Izbę Odpowiedzialności Zawodowej.
Czytaj też:
Buzek: UE dba o to, żeby Polacy mieli niezależne sądownictwo