Pani profesor, ale ja nie biegam!

Pani profesor, ale ja nie biegam!

Dodano: 
Prof. Anna Wolff-Powęska
Prof. Anna Wolff-Powęska Źródło: PAP/EPA / DPA, PATRICK PLEUL
Z INNEJ PERSPEKTYWY I Kto jak kto, ale romantycy wiedzieli, jak realnie podchodzić do problemów życiowych. Mniejszych i większych.

Autor „Nie-Boskiej komedii” tak np. radził jednemu ze swoich przyjaciół, jak radzić sobie z paszkwilami (mniejszymi i większymi): „Zatwardzaj się coraz bardziej w cnocie trzymania języka za zębami […]. Nie ma albowiem szerszej i twardszej tarczy na obronę własną. Świat pełen jest ciągłych plotek, kłamstw, potwarzy. Ludzie to są paplające świnie. Kto zaś wśród nich staje z potęgą przemilczań na ustach, ten podobny do wyższej istoty, której dano będzie panować nad tłumem” (Zygmunt Krasiński do Jerzego Lubomirskiego, 5 sierpnia 1841).

Potęga, o której pisał wieszcz, w naszych czasach jest tym bardziej wskazana, gdy droga sądowa – a wiemy to dzięki posłowi S. Neumannowi – po roku znajduje finał w czymś, co kończy się na literkę „j”. Poeta pełen goryczy pisał o „paplających świniach”. Nie mam wieszczej zdolności widzenia więcej i dalej, ośmielę się więc stwierdzić – gruba przesada. Zwłaszcza w odniesieniu do mediów, którym nie od dziś nie jest wszystko jedno.

Artykuł został opublikowany w 45/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Autor: Grzegorz Kucharczyk
Czytaj także