"Epoka dziadostanu". Żukowska uderza w Tuska i Kaczyńskiego

"Epoka dziadostanu". Żukowska uderza w Tuska i Kaczyńskiego

Dodano: 
Anna Maria Żukowska, Nowa Lewica
Anna Maria Żukowska, Nowa Lewica Źródło:PAP / Radek Pietruszka
Donald Tusk i Jarosław Kaczyński to "dziadersi" – tłumaczy posłanka Lewicy Anna Maria Żukowska. Polityk w ostrych słowach oceniła postawę liderów PO i PiS-u.

Była rzecznik Lewicy, posłanka Anna Maria Żukowska oceniła działania lidera Platformy Donalda Tuska i lidera PiS-u Jarosława Kaczyńskiego.

– Tusk i Kaczyński to osoby, które już tyle lat są w polskiej polityce, odkąd pamiętam, odkąd byłam dzieckiem – był Tusk, byli bracia Kaczyńscy – tłumaczyła posłanka na antenie Radia ZET. – I mam wrażenie, że stracili słuch społeczny – dodała polityk.

Żukowska: Czarzasty? Świeżynka

– Jeżeli są takie formaty, że oni gdzieś jadą i mają możliwość swobodnej wypowiedzi, to albo tracą czujność, albo mówią, co im leży na wątrobie – podkreśliła dalej Żukowska, odnosząc się do wypowiedzi Kaczyńskiego i Tuska.

Prowadzący audycje dziennikarz zapytał posłankę, czy na polityczną emeryturę wysłałby także lidera Lewicy Włodzimierza Czarzastego, który jest w podobnym wieku co wspomniani Tusk i Kaczyński.

– To nie jest kwestia wieku metrykalnego, tylko tego, ile lat siedzi się w danym zawodzie, ile się zrobiło – tłumaczyła w odpowiedzi polityk. – I ile rzeczy stało się rutyną – dodała.

– Mam wrażenie, że Jarosław Kaczyński, który był premierem i Donald Tusk, który był premierem – popadli w rutynę (...) Czarzasty? Świeżynka, pierwsza kadencja w Sejmie – stwierdziła dalej Żukowska.

Tusk powinien zostać premierem?

– Epoka dziadostanu jest metaforą używaną przez trochę młodsze pokolenie, niż Tuska i Kaczyńskiego – tłumaczyła dalej Żukowska.

– Chodzi o mentalne podejście do rzeczywistości, współczesności, do tego czym żyją młodzi ludzie. Posiadanie słuchu społecznego lub nie – dodała polityk.

Posłanka zapytana, czy ktoś w wieku wspomnianych polityków (nazwanych przez Żukowską "dziadersami") powinien stanąć na czele przyszłego rządu opozycji, stwierdziła: "Tusk jest przewodniczącym swojej partii, a premierem będzie lider tej partii, która zdobędzie najwięcej głosów, albo osoba, którą ta partia wskaże".

– Nie zawsze jest tak, że lider największej partii zostaje premierem. Jeśli PO zdobędzie większość głosów – ale to zobaczymy – i wskaże Tuska, to będziemy rozmawiać z Tuskiem – podkreśliła.

Czytaj też:
Sikorski o delegalizacji PiS-u. "Za sprostytuowanie mediów"
Czytaj też:
Media: Falenta pozywa Tuska za słowa o aferze podsłuchowej

Źródło: Radio Zet
Czytaj także