Ambasador Polski przy NATO: Nie było możliwości ewentualnego przeciwdziałania

Ambasador Polski przy NATO: Nie było możliwości ewentualnego przeciwdziałania

Dodano: 
Tomasz Szatkowski, przedstawiciel Polski przy NATO
Tomasz Szatkowski, przedstawiciel Polski przy NATO Źródło:PAP / Rafał Guz
Ambasador Polski przy NATO, Tomasz Szatkowski, odniósł się do tragicznego zdarzenia, do którego doszło we wtorek w Przewodowie.
Sojusz był w stanie śledzić te wydarzenia w czasie rzeczywistym. Nie było zamierzonego ataku, to był nieszczęśliwy incydent. Wina leży jednak po stronie rosyjskiej. prawdopodobnie spadł pocisk ukraiński, który miał przechwycić pocisk rosyjski. Sojusznicy wyrazili swoją solidarność i uznanie dla polskich władz – poinformował polski dyplomata.

Szatkowski zaznaczył, że incydent był nieprzewidywalny, "co wiąże się z innymi charakterystykami obiektu". – Nie było możliwości ewentualnego przeciwdziałania – podkreślił ambasador. Dodał, że NATO działa w podwyższonej gotowości od 24 lutego. – Obraz jest pełny, są możliwości bardzo szybkiej reakcji – zapewnił.

Prezydent Duda: To nie była rakieta wycelowana w Polskę

Dzisiaj przed południem do sprawy odniósł się prezydent Andrzej Duda.

– Wczoraj na większe ośrodki miejskie na Ukrainie spadły rakiety. Ukraina broniła się. Mieliśmy do czynienia z poważnym starciem wywołanym przez Rosję – mówił Duda po spotkaniu w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. – To co się stało, nie było działaniem intencjonalnym. To nie była rakieta wymierzona, wycelowana w Polskę, w istocie więc, to nie był atak na Polskę – tłumaczył prezydent.

W Pałacu Prezydenckim o godz. 12 rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, podczas którego najwyższe osoby w państwie oraz liderzy partii politycznych dyskutują nt. sytuacji. Prezydent ma też przekazać najważniejsze ustalenia podjęte podczas konsultacji z sojusznikami, w tym z prezydentem USA Joe Bidenem.

Po naradzie z prezydentem, ministrami i dowódcami wojskowymi w BBN, również szef rządu poinformował na konferencji prasowej, że "nic nie wskazuje na to, aby był to atak na terytorium Polski".

– Mieliśmy do czynienia najprawdopodobniej z bardzo nieszczęśliwym zdarzeniem, ponieważ zginęli polscy obywatele. Jesteśmy w stałym kontakcie ze wszystkimi naszymi sojuszniczymi służbami i stamtąd dostajemy również potwierdzenie materiału dowodowego, który zebrały także nasze służby – powiedział Morawiecki, dodając, że sprawą zajmują się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Straż Graniczna.

Czytaj też:
Meloni: Nie ma znaczenia, kto wystrzelił rakietę. Winna jest Rosja
Czytaj też:
Jest komentarz Orbana ws. wybuchu w Polsce. Jasny komunikat

Źródło: Polskie Radio 24
Czytaj także