Przypomnijmy, że we wtorek we wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim (woj. lubelskie) doszło do eksplozji, w wyniku której życie straciły dwie osoby. MSZ poinformowało w pierwszych godzinach po tragedii, że na terytorium Polski spadł pocisk produkcji rosyjskiej.
Według informacji przekazanych przez prezydenta Andrzeja Dudę i premiera Mateusza Morawieckiego, najprawdopodobniej mieliśmy do czynienia z pociskiem wystrzelonym przez ukraińską obronę przeciwlotniczą w kierunku rosyjskiej rakiety.
Wcześniej prezydent USA Joe Biden powiedział, że wybuch we wschodniej Polsce został spowodowany przez ukraiński pocisk obrony powietrznej. Według Bidena jest "mało prawdopodobne", by rakieta została wystrzelona z Rosji. Obecnie okoliczności zdarzenia są badane w ramach śledztwa. Polskę wspierają amerykańscy eksperci.
Duda: Nie dało się zatrzymać rakiety
W rozmowie z TVP Info prezydent Andrzej Duda powtórzył, że najprawdopodobniej był to nieszczęśliwy wypadek. – Jest zmasowany atak rosyjski na Ukrainę, brutalny. Rosja jest odpowiedzialna za tą wojnę i Rosja jest odpowiedzialna za wszystkie nieszczęścia, które z tej wojny wynikają. W ostatnich dniach z tej wojny wynikło nieszczęście także dla nas – dwie nasze polskie rodziny straciły najbliższych w Przewodowie – podkreślił.
Polityk odniósł się do zarzutów o niezadziałaniu polskiej obrony powietrznej. – Niestety spadła rakieta. (…) Czy dało się ją zatrzymać? Nie, nie dało się jej zatrzymać. Taka jest prawda. Żadne państwo na świecie nie dysponuje takim systemem obrony, który chroniłby całe terytorium tego państwa, zwłaszcza w tak niewielkiej odległości od granicy, jeżeli nie ma tam obiektów strategicznych, krytycznych, które są w szczególny sposób chronione Chyba że byłby to specjalnie chroniony punkt strategiczny, który miałby swoją obronę przeciwrakietową, która by cały czas monitorowała, czy aby dokładnie w tym kierunku, na to miejsce rakieta nie leci – wyjaśnił prezydent.
Czytaj też:
Prezydent mocno o rewelacjach "GW" i Onetu. "Kłamią, czysta konfabulacja"