Z „miłości” do zwierząt
  • Zuzanna DąbrowskaAutor:Zuzanna Dąbrowska

Z „miłości” do zwierząt

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay
Z 25 do 16 lat więzienia złagodził sąd karę kobiecie, która zamordowała i próbowała rozczłonkować zwłoki swojego sąsiada. Wcześniej on w okrutny sposób pozbawił życia jej psa. Wyrok ten każe sądzić, że mamy do czynienia z próbą zrównywania wartości życia człowieka i zwierzęcia na kolejnym ważnym polu, czyli w sferze prawnej.

To historia, która mrozi krew w żyłach. Ze względu na brutalność i drastyczne szczegóły. W kwietniu 2019 r. w lesie w miejscowości Wierzchowiska znaleziono poranione ciało 36-latka. Okazało się, że to mieszkający w tej wsi Daniel S. Policja szybko ujęła podejrzanych – 29-letnią wówczas Justynę K. i jej 51-letniego partnera Krzysztofa Ł. (byłego policjanta). Para trafiła do aresztu. Jak opisywały lokalne media, nie byli lubiani w okolicy – Justyna i Krzysztof znani byli ze swojej skłonności do alkoholu, która skutkowała częstymi awanturami. Podczas jednej z suto zakrapianych imprez w ich domu Daniel S. wyznał, że to on stoi za zaginięciem pupila Justyny K., do którego doszło kilka lat wcześniej. Mężczyzna przyznał, że zabił psa, oskórował, przetopił na smalec, a potem sprzedał na targowisku jako leczniczy wyrób z borsuka. Wyznanie to wywołało furię kobiety, która do dziś, również w czasie procesu, szczyciła się miłością do zwierząt i działalnością na ich rzecz. K. wzięła nóż i zaczęła dźgać sąsiada. Mężczyzna zmarł. Wtedy wraz z partnerem próbowała rozczłonkować ciało m.in. przy użyciu piły spalinowej, jednak nie dali rady. Postanowili pozbyć się zwłok inaczej – próbowali utopić je w studni na posesji letników, jednak ostatecznie porzucili w lesie. Ciało znalazł miejscowy rolnik.

24 maja 2021 r. Sąd Okręgowy w Zamościu skazał Justynę K. za zabójstwo, sprofanowanie zwłok i udział w pobiciu na 25 lat więzienia. Obrońcy kobiety odwołali się od decyzji i teraz Sąd Apelacyjny w Lublinie wyrok złagodził do 16 lat pozbawienia wolności. O wcześniejsze zwolnienie będzie mogła ubiegać się już po 12 latach. Mimo że sędzia Elżbieta Jóźwiakowska podkreśliła w uzasadnieniu, że nie może być mowy o działaniu w afekcie, co jako argument za złagodzeniem kary podnosił pełnomocnik.

Cały artykuł dostępny jest w 48/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także