Łukaszenka był gościem prokremlowskiej telewizji Rossija-1. Został zapytany m.in. o ewentualne negocjacje pomiędzy Rosją i Ukrainą.
Przywódca Białorusi stwierdził, że Stany Zjednoczone nie pozwalają Ukrainie zasiąść do stołu negocjacyjnego. Stwierdził, ze "Amerykanom wcale nie zależy na wolnej i suwerennej Ukrainie. Traktują ją jedynie jako pionka w swojej grze".
Amerykanie chcą jednym ciosem (...) pokonać Europę i zbliżyć się do Chin przez Rosję. Naturalnie, depcząc Rosję – powiedział Alaksanr Łukaszenka, który jest jednym z najwierniejszych sojuszników Władimira Putina.
Dyktator stwierdził także, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski narusza podstawowe zasady procesu negocjacyjnego. – Błąd Ukraińców, Zełenskiego, polega na tym, że łamie on klasyczne zasady procesu negocjacyjnego. Zwłaszcza w rozmowach z gigantyczną Rosją. Nie można stawiać warunków z góry. Usiądź przy stole negocjacyjnym, przedstaw tam wszystkie warunki. A drugą klasyczną zasadą jest kompromis – ocenił.
Śmierć Makieja to sygnał dla Łukaszenki? "Putin chce się go pozbyć"
W sobotę białoruska państwowa agencja prasowa BelTA poinformowała, że śmierć szefa resortu spraw zagranicznych Uładzimira Makieja "nastąpiła nagle". Wiadomość przekazała telewizja Biełsat. Minister Uładzimir Makiej znajdował się na liście białoruskich działaczy państwowych objętych zakazem wjazdu na terytorium państw członkowskich Unii Europejskiej. Jak możemy przeczytać w komunikacie na stronie internetowej telewizji Biełsat, polityk "zawsze popierał stanowisko Aleksandra Łukaszenki, także po brutalnych pacyfikacjach latem 2020 roku, gdy Białorusini protestowali przeciwko fałszerstwom wyborczym".
"Krążą pogłoski, że mógł zostać otruty. Makiej był przedstawiany jako potencjalny następca Łukaszenki. Był jednym z nielicznych, którzy nie byli pod wpływami rosyjskimi" – napisał na Twitterze Anton Gerashchenko, doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy. "Według plotek może to być wskazówka dla Łukaszenki" – dodał.
Pojawiają się pogłoski, że Putin może planować pozbycie się swojego najważniejszego sojusznika, który jednak cały czas nie chce aktywnie wejść do wojny.
Czytaj też:
Orban jasno o Ukrainie: Potrzebujemy jej suwerenności