Rosja regularnie atakuje ukraińską infrastrukturę energetyczną, licząc na złamanie oporu ludności cywilnej i zmuszenie władz w Kijowie do rozpoczęcia rokowań pokojowych na warunkach Moskwy.
Według ustaleń "Forbesa", na które powołuje się agencja UNIAN, rząd w Kijowie przygotował trzy scenariusze blackoutu, czyli całkowitej przerwy w dostawie energii na obszarze całej Ukrainie. W najgorszym przypadku kraj pozostanie bez prądu nawet przez tydzień.
Zełenski krytykuje władze Kijowa
W zeszłym tygodniu prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski promował wysiłki tysięcy "ośrodków niezwyciężoności" utworzonych w całym kraju w celu zapewnienia ciepła, wody, internetu i łączy telefonii komórkowej w związku z rosyjskim ostrzałem.
W swoim przemówieniu wideo wygłoszonym w piątek w nocy Zełenski powiedział, że mer Kijowa Witalij Kliczko nie zrobił wystarczająco dużo, aby pomóc oblężonym mieszkańcom. – Mówiąc delikatnie, potrzeba więcej pracy – stwierdził.
Kliczko odpowiada: Mam co robić w mieście
Kliczko oświadczył, że ponad 430 "ośrodków niezwyciężoności" pomaga mieszkańcom stolicy radzić sobie ze skutkami rosyjskich ataków, a ponad 100 zostało zaplanowanych na wypadek ekstremalnych warunków. – Nie chcę angażować się w bitwy polityczne, szczególnie w obecnej sytuacji. To bez sensu. Mam co robić w mieście – stwierdził mer Kijowa.
Agencja Reutera zwraca uwagę, że przed rosyjską inwazją na Ukrainę Zełenski i Kliczko toczyli kilka sporów o sposób zarządzania stolicą. Jego nowa odsłona pojawiła się wraz z wypowiedzią Davida Arakhamii, lidera partii Sługa Narodu w ukraińskim parlamencie, który stwierdził, że wyjaśnienia Kliczki "znacząco różnią się" od tego, co mówią mieszkańcy. Dał mu tydzień na naprawienie błędów i poddanie się kontroli.
Czytaj też:
Ukrainie grozi utrata wsparcia. "Najgorsze dopiero nadejdzie"