"Premier Belgii ma rację, nie powinniśmy tego robić". Orban ostrzega

"Premier Belgii ma rację, nie powinniśmy tego robić". Orban ostrzega

Dodano: 
Viktor Orban, premier Węgier
Viktor Orban, premier Węgier Źródło: Wikimedia Commons
Premier Węgier Viktor Orban oświadczył, że nie popiera pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy, finansowanej z zamrożonych aktywów rosyjskich. Jego zdaniem, oznaczałoby to przystąpienie UE do wojny.

Orban zapytany przez dziennikarzy po przybyciu do Brukseli na szczyt UE, dlaczego sprzeciwia się udzieleniu Ukrainie pożyczki reparacyjnej, odparł, że nie chce widzieć Europy w stanie wojny. – Musimy podjąć kroki w kierunku pokoju, a nie wojny – podkreślił.

– Są dwa kraje, które są w stanie wojny. To nie Unia Europejska, tylko Rosja i Ukraina. I UE, chce zabrać pieniądze jednej ze stron konfliktu, a potem dać je drugiej. To bezpośrednie przystąpienie do wojny. Dlatego premier Belgii ma rację, nie powinniśmy tego robić – argumentował szef węgierskiego rządu.

Nawiązał w ten sposób do stanowiska premiera Belgii Barta de Wevera. Ponieważ większość z około 185 mld euro zamrożonych aktywów Rosji znajduje się w Euroclear w Brukseli, Belgia ma decydujący głos i od początku negocjacji domaga się gwarancji chroniących ją przed odwetem Moskwy i potencjalnymi wielomiliardowymi stratami.

Pożyczka reparacyjna dla Ukrainy. Von der Leyen: Są dwie opcje, szczyt UE zdecyduje

Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen powiedziała w czwartek, że szczyt UE powinien wybrać jedną z dwóch opcji finansowania Ukrainy: z długu zaciągniętego przez Unię lub z pożyczki reparacyjnej.

Wspomniała o stanowisku Belgii, która obawia się lustrzanej odpowiedzi ze strony Rosji. Moskwa nazywa plany KE "kradzieżą". – Zgadzam się, że jeśli zatwierdzimy pożyczkę reparacyjną, ryzyko powinno być podzielone między wszystkich – wskazała szefowa Komisji. Według niej, ostateczna decyzja powinna zostać podjęta na czwartkowym szczycie.

KE planuje skierować zamrożone w Belgii aktywa rosyjskiego banku centralnego na nieoprocentowaną linię kredytową dla Ukrainy. Spłata pożyczki miałaby nastąpić dopiero po tym, jak Moskwa zgodzi się zrekompensować szkody spowodowane wojną, co w praktyce jest bardzo mało prawdopodobne.

Brytyjski magazyn "The Economist" napisał na początku listopada, że Ukraina zmaga się z poważnym kryzysem finansowym i jeśli nic się nie zmieni, to pod koniec lutego zbankrutuje. Kijów, według różnych szacunków, potrzebuje ok. 130 mld euro.

Czytaj też:
Tusk o pożyczce dla Ukrainy: Albo pieniądze dziś, albo krew jutro


Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.

Zapraszamy do wypróbowania w promocji.


Opracował: Damian Cygan
Źródło: Euronews / The Economist / DoRzeczy.pl
Czytaj także