Świąteczny festiwal bluźnierstw
  • Małgorzata WołczykAutor:Małgorzata Wołczyk

Świąteczny festiwal bluźnierstw

Dodano: 
„Szopka” w Barcelonie z 2018 r. Puste krzesła jako Święta Rodzina
„Szopka” w Barcelonie z 2018 r. Puste krzesła jako Święta RodzinaŹródło:FOT. ARCHIWUM AUTORKI
Gdy cała uwaga świata skoncentrowana jest na tym, aby nie urazić nowego obiecującego proletariatu lewicy: kolektywu LGBTI, imigrantów z krajów arabskich, ludzi odmiennych ras, jednocześnie trwa w najlepsze festiwal nienawiści i upokarzania chrześcijan, zwłaszcza w świątecznym czasie.

Jeśli – jak mówią – Kościół to szpital, który ma nas uchronić od śmierci wiecznej, to święta Bożego Narodzenia są prawdziwą ucztą na przepustce szpitalnej. I nie chodzi wcale o zastawiony półmiskami stół ani spiętrzone prezenty pod choinką, ale radosny fakt, że Dzieciątko Jezus dyskretnym mrugnięciem przypomina nam, że dzieli z nami człowieczy los na dobre i na złe.

Oczywiście my to wiemy, wiedzą to także pobożni mieszkańcy Papui-Nowej Gwinei, Wysp Tuamotu, górale w Boliwii, ale nie jest to już takie pewne w Brukseli, w Warszawie przy ulicach Czerskiej i Wiertniczej oraz w setce innych postępowych ośrodków Europy. Święta stają się wstydliwym reliktem zabobonu i religii ufundowanej przez dawny heteropatriarchalny świat. Szczęśliwie dla nich ten niekomfortowy czas postępowcy mogą zamienić w orgię smaków i radości z zakupów. Od paru lat w modzie jest głosić, że święta są „przereklamowane”, a celebrytki na wyprzodki ogłaszają, na jakich tropikalnych wyspach będą wypasać swoje silikonowe wdzięki. Szyderstwa związane z Bożym Narodzeniem popłyną z mainstreamowych mediów tuż przed Wigilią, kiedy ten numer będzie już (wyprzedany) w kioskach.

Bezkarne dręczenie katolików

W chwili, kiedy piszę ten tekst, oburzeni Hiszpanie zbierają podpisy pod petycją wycofania z kiosków satyrycznego magazynu „Mongolia” z żądaniem przeprosin dla milionów katolików, którzy poczuli się obrażeni jego okładką. Co tak ich dotknęło, że odwołują się do „obrazy religijnych uczuć”, przepisu, który nawet u nas zaczyna być kwestionowany i bagatelizowany? Na okładce widzimy parę upozowaną na Maryję i św. Józefa, a w żłóbku poleguje wielki uśmiechnięty ekskrement z aureolą. Napis głosi: „Narodził się syn Boga! Wykapany Ojciec!”.

Gdy rozmawiam ze znajomą misjonarką hiszpańską, nie potrafi ukryć żalu: „Przywykłam, że Hiszpania wstydzi się swych katolickich korzeni i szydzi z tego, co święte, ale ta okładka jest jak cios w twarz”. Mają więc plan zalać skrzynki redaktorów tego szmatławca tysiącami listów.

W tamtym roku partia VOX składała zawiadomienie do prokuratury po ustawieniu w witrynie sklepowej La Verguería w Sewilli „szopki”, której postacie przedstawiały męskie i żeńskie narządy płciowe. Niestety, nie było jeszcze VOX jako konserwatywnej siły, gdy parę lat wcześniej sex shop w Talavera de la Reina wystawił żłóbek z ceramicznymi dildo, na których naklejone były wizerunki Świętej Rodziny. Wiele biznesów szuka w ten sposób rozgłosu dla swoich produktów lub usług. Do obrażania islamu potrzeba nie tylko bezczelności, lecz także odwagi, dręczenie Katolików uchodzi płazem.

Całość dostępna jest w 51/2022 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także