Jeśli – jak mówią – Kościół to szpital, który ma nas uchronić od śmierci wiecznej, to święta Bożego Narodzenia są prawdziwą ucztą na przepustce szpitalnej. I nie chodzi wcale o zastawiony półmiskami stół ani spiętrzone prezenty pod choinką, ale radosny fakt, że Dzieciątko Jezus dyskretnym mrugnięciem przypomina nam, że dzieli z nami człowieczy los na dobre i na złe.
Oczywiście my to wiemy, wiedzą to także pobożni mieszkańcy Papui-Nowej Gwinei, Wysp Tuamotu, górale w Boliwii, ale nie jest to już takie pewne w Brukseli, w Warszawie przy ulicach Czerskiej i Wiertniczej oraz w setce innych postępowych ośrodków Europy. Święta stają się wstydliwym reliktem zabobonu i religii ufundowanej przez dawny heteropatriarchalny świat. Szczęśliwie dla nich ten niekomfortowy czas postępowcy mogą zamienić w orgię smaków i radości z zakupów. Od paru lat w modzie jest głosić, że święta są „przereklamowane”, a celebrytki na wyprzodki ogłaszają, na jakich tropikalnych wyspach będą wypasać swoje silikonowe wdzięki. Szyderstwa związane z Bożym Narodzeniem popłyną z mainstreamowych mediów tuż przed Wigilią, kiedy ten numer będzie już (wyprzedany) w kioskach.
Bezkarne dręczenie katolików
W chwili, kiedy piszę ten tekst, oburzeni Hiszpanie zbierają podpisy pod petycją wycofania z kiosków satyrycznego magazynu „Mongolia” z żądaniem przeprosin dla milionów katolików, którzy poczuli się obrażeni jego okładką. Co tak ich dotknęło, że odwołują się do „obrazy religijnych uczuć”, przepisu, który nawet u nas zaczyna być kwestionowany i bagatelizowany? Na okładce widzimy parę upozowaną na Maryję i św. Józefa, a w żłóbku poleguje wielki uśmiechnięty ekskrement z aureolą. Napis głosi: „Narodził się syn Boga! Wykapany Ojciec!”.
Gdy rozmawiam ze znajomą misjonarką hiszpańską, nie potrafi ukryć żalu: „Przywykłam, że Hiszpania wstydzi się swych katolickich korzeni i szydzi z tego, co święte, ale ta okładka jest jak cios w twarz”. Mają więc plan zalać skrzynki redaktorów tego szmatławca tysiącami listów.
W tamtym roku partia VOX składała zawiadomienie do prokuratury po ustawieniu w witrynie sklepowej La Verguería w Sewilli „szopki”, której postacie przedstawiały męskie i żeńskie narządy płciowe. Niestety, nie było jeszcze VOX jako konserwatywnej siły, gdy parę lat wcześniej sex shop w Talavera de la Reina wystawił żłóbek z ceramicznymi dildo, na których naklejone były wizerunki Świętej Rodziny. Wiele biznesów szuka w ten sposób rozgłosu dla swoich produktów lub usług. Do obrażania islamu potrzeba nie tylko bezczelności, lecz także odwagi, dręczenie Katolików uchodzi płazem.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.