Jednym z szeroko komentowanych elementów wizyty Wołodymyr Zełenskiego w USA był jego nieformalny, codzienny strój. Zdaniem Przydacza, nie ma się na co oburzać. – Chyba trochę się już przyzwyczailiśmy, że pan prezydent Zełenski w czasie wojny ma swój swoisty dress code. Gdybyśmy go dzisiaj zobaczyli nagle w Białym Domu czy w Kongresie pod krawatem czy chociażby w smart casual, w koszuli, mogłoby to być nie do końca spójne z jego aktualnym wizerunkiem. To jest prezydent państwa ogarniętego wojną, więc jest w ubiorze – wiem, że to było dyskutowane też wczoraj: jak będzie ubrany, jak będzie wyglądał – ale jest w ubiorze adekwatnym do sytuacji. Myślę, że to absolutnie jest i będzie mu wybaczone. Historycznie tak będzie zapamiętany w tym czasie wojny jako przywódca gdzieś tam w bunkrze, a niekoniecznie na salonach – stwierdził wiceminister w TVN24.
Przydacz: Przeważają względy bezpieczeństwa
Marcin Przydacz był też pytany o kwestie organizacyjne wyjazdu Zełenskiego do Stanów Zjednoczonych. Wiadomo, że przywódca Ukrainy przejeżdżał przez terytorium Polski. – Ta wizyta, w ogóle wyjazd prezydenta Ukrainy z Ukrainy, jest obarczona bardzo dużym ryzykiem. Nie oszukujmy się. Podawanie jakichkolwiek szczegółów dotyczących przelotu, przejazdu, czegokolwiek będzie powodowało, że to ryzyko będzie wzrastało. W momencie, kiedy pan prezydent Zełenski wróci na Ukrainę, z całą pewnością ta trasa jego przelotu, przejazdu będzie dyskutowana publicznie i wtedy ja będę mógł, także z perspektywy polskiego rządu, potwierdzać lub zaprzeczać. Umówiliśmy się z naszymi partnerami z Ukrainy, że staramy się być bardzo oszczędni w komentowaniu takiej właśnie tematyki logistycznej. Ona nie jest przecież kluczowa w tej wizycie. Wiem, że ciekawość się budzi, ale tutaj względy bezpieczeństwa przeważają – wyjaśnił wiceszef MSZ.
Gość TVN24 podkreślił, że sprawa agresji Rosji na Ukrainę jest jasna. – Wybór jest bardzo prosty, tutaj naprawdę nie ma przestrzeni do kunktatorstwa. Po jednej stronie mamy państwo napadnięte, ofiarę. Po drugiej stronie mamy agresora i to Ukraina stoi dziś po stronie tych wartości, które są wyznawane przez demokrację amerykańską – podsumował wiceminister.
Czytaj też:
Pelosi: Prezydent Zełenski robi dziś to, co zrobił Winston Churchill