Podaruj Zwycięstwo naczelnemu dowódcy Władimirowi, dzielnemu arcystrategowi i miłującemu Boga Władcy Rosji” – modlitewniki o takiej treści otrzymali niedawno żołnierze rosyjscy, walczący na wojnie z Ukrainą. Materiał na ten temat przygotowała telewizja Spas, należąca do patriarchatu moskiewskiego. Putin zrównany został z Michałem Archaniołem, który przez prawosławnych i grekokatolików nazywany jest właśnie arcystrategiem, czyli wodzem niebiańskich zastępów. „Tam, gdzie u dowódcy Boży duch, tam oddział jest niezwyciężony” – tłumaczy w materiale telewizji Spas ksiądz prawosławny, ubrany w mundur, z wizerunkiem Chrystusa na hełmie. Widz może zobaczyć ikonę Matki Bożej z naszywką „Rosja”, obwieszoną medalami wojskowymi. U góry każdej strony modlitewnika widnieją krzyż i dwa kałasznikowy.
Cerkiew na wojnie
Cerkiew Prawosławna Patriarchatu Moskiewskiego otwarcie popiera tzw. specjalną operację wojskową. Na cerkiewnych tablicach ogłoszeń rozwieszane są materiały propagandowe, zachęcające do wstąpienia do armii. Patriarcha Moskwy i Wszechrusi Cyryl I wprost przekonywał wierzących, że śmierć na wojnie z Ukrainą pozwoli „zmyć grzechy”. Duchowy przywódca rosyjskiego prawosławia jest jednocześnie politycznym sojusznikiem Władimira Putina. Cyryl zajmował ważne stanowiska w Cerkwi jeszcze w czasach Związku Sowieckiego. Najprawdopodobniej był agentem KGB. Patriarchą został w 2009 r. Wspierał politykę imperialną Kremla, z pozycji autorytetu duchowego nadając jej wyższą sankcję walki dobra ze złem – czyli „konserwatywnej, chrześcijańskiej Rosji” ze „zgniłym, zdemoralizowanym Zachodem”. Sojusz tronu z ołtarzem, a raczej podległość ołtarza wobec tronu, to rosyjska tradycja polityczna, sięgająca bizantyjskiej idei „symfonii” – harmonii i współpracy między władzą świecką a duchową. Przywódcy Rosji, śladem Iwana Groźnego, po swojemu interpretowali słowa św. Pawła o tym, że „nie ma władzy, która by nie pochodziła od Boga” i czuli się pomazańcami Bożymi, a Cerkiew często ich w tym przekonaniu utwierdzała.
Przed aneksją Krymu Cyryl I odwiedzał półwysep. Według SBU wizyta patriarchy była przykrywką dla działań rosyjskich służb. Niemniej przywódca Cerkwi nie wziął udziału w oficjalnych uroczystościach związanych z przyłączeniem Krymu do Rosji, oficjalnie nie poparł żadnej ze stron konfliktu, a w swoich wypowiedziach posługiwał się retoryką „braterstwa narodów”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.