Prosto zygzakiem || Ekonomista dr Bogusław Grabowski sięga dziś po sławę, która jeszcze
niedawno była w Polsce udziałem głównie – jeśli nie wyłącznie – Leszka Balcerowicza.
A więc po sławę gospodarczego ultraliberała, którym antyliberałowie straszą wszystkich, począwszy od niemowląt w kołysce, a skończywszy na starcach słaniających się nad grobem. Straszą z jakże dla nich miłym – i zyskownym – skutkiem, czyli przeważnie skutecznie.
A czymże to dr Grabowski zasłużył sobie na aż taką sławę? Ano tym, że ośmielił się, i to publicznie, przypomnieć, że bez pracy nie ma kołaczy. A detalicznie rzecz biorąc – tym, że ośmielił się wskazać, iż „opozycja powinna powiedzieć prawdę: bez dłuższej pracy Polaków nie jesteśmy w stanie utrzymać niepracujących emerytów w przyszłości”.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.