Piórkiem i pazurkiem || Małgośka, mówią mi, ta wojna nie jest nasza! Ani „zachodnia wspólnota wartości”, w imię której dostarczana jest broń Ukrainie, też nie jest nasza.
Próbuję więc przekonać i wyciągam telefon, pokazując zdjęcie młodego Latynosa. Podszedł do mnie na lotnisku w Madrycie, pytał o różne sprawy, w końcu wyznał, że leci z Limy do Kijowa przez Polskę. Jest strażakiem, sanitariuszem i obserwując w mediach piekło zgotowane Ukrainie, chce pomóc uratować choćby jedno życie. Podróż opłaca z własnej kieszeni, bo ambasada Ukrainy odmówiła wsparcia. Potem poprosił mnie o hotspot i tak niechcący wysłuchałam jego rozmów z eksnarzeczoną i rodzicami błagającymi, aby wrócił do Limy.
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.