Dziennikarka prowadząca rozmowę zapytała Andrzeja Dudę o sprawę Justyny W., działaczki "Aborcyjnego Deam Teamu", która jest sądzona w procesie dot. nielegalnego przekazania środków wczesnoporonnych. Sytuacja miała miejsce w czasie lockdownu wywołanego pandemia COVID-19. Aborcjonistka przekonuje, że postąpiła słusznie i zrobiłaby to samo jeszcze raz.
Dziennikarka BBC stwierdziła, że dla wielu widzów jej stacji wysłanie aktywistki do więzienia za taki czyn byłoby nieakceptowalne.
– Jestem katolikiem i oczywiście z tego powodu jestem bardzo zagorzałym obrońcą życia. Jestem przeciwnikiem aborcji i to wszystko, co mogę na ten temat powiedzieć. Zawsze byłem obrońcą życia i nigdy tego nie ukrywałem – odparł Andrzej Duda podkreślając, że są to jest osobiste poglądy.
Wywiad prezydenta Polski w BBC ma związek z planowaną wizytą polityka w Wielkiej Brytanii.
"Aborcja to zabójstwo". Posłowie zajmą się projektem obywatelskim
W marcu posłowie zajmą się obywatelskim projektem „Aborcja to Zabójstwo", wniesionym do Sejmu przez Fundację Życie i Rodzina.
Działacze pro-life domagają się, by zakazać: publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami; publicznego nawoływania do aborcji na terenie kraju i poza jego granicami; publicznego informowania o możliwości dokonywania aborcji na terenie kraju i poza jego granicami oraz produkowania, utrwalania, sprowadzania, nabywania, przechowywania, posiadania, prezentowania, przewożenia lub przesyłania druku, nagrań lub innych przedmiotów lub nośników danych zawierających treści dotyczące aborcji.
– Zmiany w prawie, które wprowadza "Aborcja to Zabójstwo" sprawią, że ohydne zabójstwo, jakim jest aborcja, nie będzie mogło być promowane, a proceder pomocnictwa w aborcjach będzie karany. Oznacza to, że wszelkie organizacje, które, omijając prawo i kpiąc z wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji eugenicznej, zajmowały się promowaniem mordowania dzieci – nie będą mogły tego bezkarnie robić. Dotyczy to także wszelkich infolinii aborcyjnych i pomocnictwa w tzw. turystyce aborcyjnej – informuje Fundacja "Życie i Rodzina".
Szereg sankcji dla sprawców
W uzasadnieniu projektu napisano, że zwolennicy aborcji organizują dyżury telefoniczne, w czasie których udzielają porad, w jaki sposób dokonać aborcji poza granicami kraju lub przy pomocy środków chemicznych sprowadzanych do Polski pocztą i rozprowadzanych pomiędzy matkami w ciąży.
"Prowadzone są także kampanie społeczne mające pokazać zabicie nienarodzonego dziecka jako czynność normalną, niepodlegającą negatywnej ocenie, potrzebną, przynależną każdej kobiecie (np. kampania «Aborcja jest OK»). Dochodzi więc do sytuacji, w której państwo toleruje obecność w przestrzeni społecznej mniej lub bardziej sformalizowanych grup, które zajmują się umożliwianiem dokonywania zabójstw na ludziach, a tym samym do łamania powszechnie obowiązujących przepisów prawa" – brzmi fragment uzasadnienia projektu.
Zmiany przewidują szereg sankcji dla sprawców. Za propagowanie aborcji, w tym rozdawanie ulotek informujących o przerywaniu ciąży, projekt zakłada grzywnę, karę ograniczenia wolności lub karę pozbawienia wolności do dwóch lat. Tej samej karze podlegałby ten, kto "w celu rozpowszechniania produkuje, utrwala lub sprowadza, nabywa, przechowuje, posiada, prezentuje, przewozi lub przesyła druk, nagranie lub inny przedmiot lub nośnik danych", zawierające treści proaborcyjne.
Czytaj też:
Prezydent Duda w BBC. Padło pytanie o F-16