Rozpoczęła się bezpośrednia rywalizacja o kontrolę nad jednym z najważniejszych patriotycznych wydarzeń masowych w Polsce, czyli Marszem Niepodległości. Jednak nie tylko. W grze jest także przyszłość Mediów Narodowych, projektu, który rozwinął się obok corocznej manifestacji Środowiskowe napięcie wokół organizującego Marsz stowarzyszenia rosło sukcesywnie właściwie przez cały ten czas, gdy władzę w nim sprawował Robert Bąkiewicz. Dziś wydaje się, że jego przeciwnicy, związani politycznie z sejmową Konfederacją, znaleźli pretekst, by się Bąkiewicza pozbyć. Stał się on zbyt od nich niezależny, za to okazał się za bardzo finansowo związany z obozem rządzącym. Pojawiły się też zarzuty o nieprawidłowe zarządzanie stowarzyszeniem. Pytanie brzmi, czy rzeczywiście politycy Ruchu Narodowego mają wystarczająco dużo politycznej determinacji i odpowiednio skuteczne narzędzia, by sprawnie przeprowadzić oczekiwaną zmianę.
„STAJNIA BĄKIEWICZA”
Wydarzenia związane z procesem usunięcia Bąkiewicza z funkcji prezesa stowarzyszenia były oczekiwane przynajmniej od ostatniej edycji Marszu Niepodległości. Robert Winnicki, poseł Konfederacji i szef Ruchu Narodowego, w niedzielę 19 lutego
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.