MOJA PÓŁKA I We wspomnieniowej książce „Ryzyko bycia Polakiem” o swoim miejscu urodzenia pisał: „Bierutów, niewielkie miasteczko na Dolnym Śląsku, w przeciwieństwie do Bierutowic, nie ma nic wspólnego z Bierutem.
I dzięki Bogu, bo czułbym się kiepsko, gdybym musiał informować, że urodziłem się w mieście zhańbionym nazwiskiem zdrajcy z wąsikiem ni to Stalina, ni to Hitlera, który firmował najbardziej tragiczny okres sowieckiej okupacji po 1944 roku”. A Jan Polkowski, jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich poetów, tej okupacji, rzec można, nie przyjmował do wiadomości, w każdym razie żył tak, jakby jej nie było. To dlatego bohater wydanej właśnie książki Józefa Marii Ruszara „Na ziemi i w niebie” do końca PRL nie ogłosił w oficjalnym obiegu żadnego wiersza, publikując wyłącznie w podziemiu.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.