Analityk i ekspert ds. wojskowości był gościem Piotra Zychowicza w najnowszym odcinku na kanale YouTube "Historia realna". Tematem rozmowy była bieżąca sytuacja na frontach wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Obecnie najbardziej intensywne walki toczą się na polach pod Bachmutem oraz w ruinach miasta. Rosjanie naciskają z trzech stron, a obrońcy do ewentualnego odwrotu mają dostępną już tylko jedną drogę. Dowództwo Ukrainy nie podjęło decyzji o odwrocie. Siły ukraińskie przesunęły się nieco na zachód, ale wciąż trzymają pozycje obronne. Pojawiły się natomiast informacje, że ukraińskie zgrupowanie otrzyma posiłki.
Wojna Rosja – Ukraina. Bachmut w krytycznej sytuacji
Wolski tłumaczył, co wydarzyło się w ostatnich dniach w Bachmucie. – Sytuacja była bardzo trudna w zeszły weekend, ponieważ od północy Rosjanie dokonali kolejnego przełomu i byli bardzo blisko odcięcia kolejnej drogi zaopatrzenia do Bachmutu. Z niedzieli na poniedziałek nastąpił mały ukraiński kontratak. (…) Niestety Rosjanie rzucili bardzo duże siły, żeby powstrzymać ten kontratak. W poniedziałek wyglądało to całkiem sensownie dla Ukraińców, natomiast z poniedziałku na wtorek Rosjanie znów rzucili ogromne siły. Sytuacja więc zmieniła się na przestrzeni czterech dni trzykrotnie – powiedział Wolski.
Jak dodał, sytuacja obrońców jest krytyczna. Ostatnia droga, która pozostała do przeprowadzenia odwrotu jest już w zasięgu rosyjskiej artylerii. – Albo coś się zmieni bardzo szybko, albo Ukraińcy będą musieli bardzo szybko opuścić Bachmut – stwierdził analityk.
– Przy czym zapowiedzi z rana (środa – red.), że będą dalej utrzymywać Bachmut, odczytuję tak, że oni się z niego wycofają w ciągu kilku dób – ocenił Wolski.
Wolski: Bachmut upadnie
Zychowicz poprosił Wolskiego o wytłumaczenie, dlaczego strona ukraińska tak zacięcie broni pozycji w Bachmucie, z którego zostały już tylko ruiny. Z kolei dowództwo rosyjskie uporczywie nacierając na miasto od wielu miesięcy, nie liczy się ze stratami wśród żołnierzy.
– Celem jest jatka sama w sobie, a nie miasto, mówiąc brzydko. Jeżeli chodzi o samo miasto, to Bachmut jest zdecydowanie mniej ważny, niż był Siewierodonieck czy Lisiczańsk, które stracili Ukraińcy. (…) Bachmut nie jest istotny, jeżeli porównamy go do Siewierska na północy, Konstantynówki, czy Krematorska – powiedział Wolski.
– Rosjanie przeprowadzili tam oszałamiającą ofensywę, która jak na razie ma tempo do 2 km miesięcznie, kosztem 30 tys. zabitych. Przyśpieszenie nastąpiło dopiero pod Sołedarem. Ciężko to opisać jako sukces Rosjan, natomiast Bachmut w pewnym momencie stał się symbolem samym w sobie.
Wolski przypomniał istotę tak dużego rosyjskiego zaangażowania w walkę na tym odcinku. – Oni próbowali narzucić Ukraińcom bitwę na wyniszczenie, w wyniku której, Ukraińcy musieliby zaangażować swoje odwody. Ukraińcy mają kilka dowództw operacyjnych i ze strony Rosjan była nadzieja, że Ukraińcy będą musieli zaangażować tam odwody rzucone przez Sztab Generalny, żeby ustabilizować sytuację, co stworzyłoby korzystną sytuację dla potencjalnej rosyjskiej ofensywy na innym kierunku – tłumaczył Wolski.
Jak zaznaczył, ukraińskie dowództwo nie zrobili tego i zdecydowało, by kontynuować obronę tym, co pod Bachmutem ma, jedynie rotując obecne tam jednostki. – W Bachmucie jest maksymalnie 5,5 tys. ukraińskich żołnierzy – powiedział Wolski, zaznaczając, że najważniejsze są jednostki broniące przedmieść na północy i na południu.
Analityk ocenił, że najprawdopodobniej obrońcy będą musieli wycofać się z miasta. – Tak, Bachmut upadnie. To nie będzie jakościowa zmiana na froncie – powiedział Wolski i dodał, że patrząc na prawdopodobny bilans strat, Rosjanie wypadną dużo gorzej niż Ukraińcy. Wojska ukraińskie mają natomiast przygotowane kolejne pozycje obronne.
Czytaj też:
Ukraina wygrała największą bitwę pancerną tej wojny. Amerykanie podali szczegóły