Gdy ten temat pojawił się na początku pandemii, komentatorzy amerykańskich mainstreamowych mediów nazywali Donalda Trumpa rasistą i paranoikiem. Tak było choćby po konferencji prasowej w maju 2020 r. „Czy widział pan jakiekolwiek dowody, które dają panu dużą dozę pewności, że Instytut Wirusologii w Wuhan był miejscem, gdzie zaczął się ten wirus?” – zapytał Donalda Trumpa reporter. „Tak. I myślę też, że Światowa Organizacja Zdrowia powinna się wstydzić swojej obecnej działalności. Oni stali się czymś w rodzaju agencji PR dla Chin. […] Nie powinni zajmować się szukaniem wymówek, gdy ludzie robią potworne błędy, zwłaszcza takie, które powodują śmierć setek tysięcy osób na całym świecie” – mówił Trump w maju 2020 r.
Hipoteza o wypadku w chińskim laboratorium, która niecałe dwa lata temu uważana była przez liberalno-lewicowe media za przejaw rasizmu i paranoi, obecnie brana jest bardzo poważnie pod uwagę przez instytucje cieszące się w Ameryce dużą renomą.
Jak podał w poprzednią niedzielę dziennik „The Wall Street Journal”, Departament Energii USA orzekł, że pandemia swój początek miała nie na targu w Wuhan, ale w laboratorium kontrolowanym przez chińskie władze. Jak podkreślał „WSJ”, raport Departamentu
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.