NIEPRAKTYCZNA PANI DOMU | W całej szmirowato-glamourowatej szopce pt. „Noc Oscarów” wywiad Hugh Granta był jedynym ożywczym akcentem.
Jedyną rzeczą godną zapamiętania. Jedynym głosem rozsądku wśród wrzasku głupoty. I pewnie dlatego aktor został za niego schlastany, skarcony, wyśmiany przez politpoprawnościowe media. Bo dać przykład niezależnego myślenia – w ogóle myślenia, szczerości i obojętności na merkantylne przynęty – to dziś coś skrajnie niewłaściwego.
Dla tych, którzy w pudelkowatych mediach jeszcze tego nie widzieli, było tak.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.