Komentatorzy polityczni spekulują na temat tego, co powie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas swojej pierwszej od wybuchu wojny oficjalnej wizyty w Polsce. Pojawiają się głosy, że spotkanie w Warszawie będzie miało duże znaczenie w wiosennej ofensywie Ukrainy.
Gra informacyjna
Spekulacje w tym zakresie skomentował doradca polskiego prezydenta i były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch. Na antenie radia RMF 24 stwierdził, że medialne doniesienia na temat ofensywy mogą być elementem gry informacyjnej.
– Informacje o tym, że może dojść do ofensywy i że ta wizyta ma być tego początkiem, należy traktować jako przejaw gry informacyjnej i walki prowadzonej przez obie strony. Nie tylko przez Rosję, również przez Ukrainę i państwa, które ją wspierają – powiedział ekspert.
– Niewątpliwie jest tak, że z ukraińskiego puntu widzenia, ale również i naszego, ta wizyta nadaje sprawie ukraińskiej ponowny rozgłos w wymiarze światowym. I ma służyć również podtrzymaniu, a nawet wzmożeniu wsparcia dla Ukrainy – ocenił Soloch.
Soloch: Pomoc Ukrainie możliwa
Doradca prezydenta odniósł się również do spekulacji na temat tego, czy Zełenski zwróci się do polskich władz o dalsze wsparcie militarne.
– Trwają stosowne rozmowy na ten temat i trwają też przygotowania do umów w tej kwestii – powiedział Soloch. Trwają też oczywiście konsultacje i rozmowy na temat wsparcia finansowego do dokonania tych zakupów – dodał.
Ekspert zauważył, że Polska przekazali Ukraińcom dużo broni bezpłatnie, niedomagając się natychmiastowej rekompensaty od sojuszników z NATO czy Unii Europejskiej. – Teraz, w momencie, kiedy Unia decyduje się tworzyć specjalne fundusze na ten cel, chcielibyśmy, żeby to się odbywało również przy udziale naszych partnerów z UE i sojuszników z NATO, przy ich wkładzie finansowym – podsumował były szef BBN.
Czytaj też:
Zełenski w Warszawie. "Prezydent Ukrainy dotarł bezpiecznie do celu"Czytaj też:
Wizyta Zełenskiego. Przydacz: Rozmowy o drażliwych kwestiach