W czasach coraz częściej uznawanych za prehistoryczne telewizja na święta szykowała, co tylko miała najlepszego, a co w praktyce okazywało się wybranymi filmami amerykańskimi, jak również przedwojennymi polskimi produkcjami, nie bez słuszności uznawanymi za wyjątkowo atrakcyjne dla telewidzów przez okrągły rok katowanych przodującymi dziełami kinematografii rzekomo zaprzyjaźnionych z nami państw, ze Związkiem Sowieckim na czele. W świątecznym telekinie obrazów Mosfilmu na szczęście nie było.
Telewizyjni decydenci z tamtych lat głównie jednak zajmowali się tym, by przekonać odbiorców o świeckim charakterze dni przez oświecone kręgi społeczeństwa nazywane dziś Spring Holidays, co nie udawało się nigdy. Pod tym względem zresztą większe
Zostań współwłaścicielem Do Rzeczy S.A.
Wolność słowa ma wartość – także giełdową!
Czas na inwestycję mija 31 maja – kup akcje już dziś.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.