"Silni Razem" to grupa radykałów znanych przede wszystkim z wulgarnych wpisów w internecie oraz antypisowskich akcji. Kilka lat temu Koalicja Obywatelska próbowała się podczepić pod grupę hejterów stosując hasztag #silnirazem. Na partię spadła jednak wówczas fala krytyki.
Radykałowie z #SilnychRazem
Właśnie na temat antypisowskich radykałów dyskutował Marcin Meller w swoim internetowym programie. Jego zdaniem Platforma Obywatelska obecnie "wręcz epatuje radykałami".
Jednym z gości była dziennikarka „Gazety Wyborczej” i radia TOK FM Dominika Wielowieyska. Dziennikarka przekonywała, że grupa hejterów obsługuje pewną część antypisowskiego elektoratu i mobilizuje tym samym pozostałych, bardziej umiarkowanych wyborców.
– Ona zaspokaja emocje swoich najbardziej radykalnie antypisowskich wyborców, ponieważ chce ich utrzymać we wrzeniu, tak żeby promieniowali i mobilizowali innych – mówiła.
Meller przekonywał jednak, że taka taktyka odstrasza umiarkowanych wyborców.
Meller: To jest masakra
– W tej subkulturze najbardziej radykalnych zwolenników PO tam jest ten drugi efekt, że oni straszą wyborców opozycji, tam jest taka bratobójcza walka, oskarżanie się, że tu ktoś współpracuje z PiS-em, dziennikarze są obdzwonieni – ocenia Dominika Sitnicka z OKO.press.
– Radykałowie PO, czyli #SilniRazem mówiąc wprost, dla nich wrogiem numer jeden nie jest PiS. Piaseckiego by wsadzili, Sroczyńskiego przynajmniej wysłali do Izraela lub na Madagaskar. To jest masakra. Oni są kokietowani przez szefostwo PO, zastraszają dziennikarzy, żądają wyrzucenia z pracy – to nie są żarty – przekonywał Meller.
Wielowieyska przekonywała jednak, że kwestia radykałów ma marginalne znaczenie dla wyniku wyborów. Jej zdaniem problemem przeciwników PiS nie są radykałowie z Silnych Razem, Roman Giertych czy Radosław Sikorski, ale fakt, że przez ostatnie miesiące Donald Tusk nie wypracował pozycji niekwestionowanego lidera opozycji.
Czytaj też:
Giertychowi puściły nerwy: Jesteście zwyczajnymi kolaborantami!Czytaj też:
Pogarda Lisa dla wyborców PiS. "Wykształcenie podstawowe, nie pracują"