Warzecha: To jest naprawdę psucie państwa na potęgę

Warzecha: To jest naprawdę psucie państwa na potęgę

Dodano: 
Publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha
Publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha Źródło: YouTube / Łukasz Warzecha
Publicysta "Do Rzeczy" mocno krytykuje zapowiedzi zaostrzenia prawa po tragicznej śmierci 8-letniego chłopca z Częstochowy.

W poniedziałek zmarł 8-letni Kamil, który trafił do szpitala po tym, jak został zmaltretowany przez swojego ojczyma. Lekarze z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach walczyli o jego życie przez 35 dni. Dziecko miało rozległe obrażenia, które powstały co najmniej kilka dni przed tym, jak 8-latek trafił do szpitala na początku kwietnia. Było to oparzenie głowy, tułowia i kończyn oraz złamania kończyn. Tragedii chłopca miała przyglądać się jego matka, która nie reagowała, kiedy ojczym chłopca znęcał się nad nim.

Premier zapowiada zmiany

Sprawa wstrząsnęła całą Polską i wywołała falę pytań o odpowiedzialność instytucji. Zarzuty padają pod adresem pracowników częstochowskiego MOPS-u oraz szkoły, do której uczęszczał 8-latek. Politycy wskazują na konieczność reformy systemu opieki społecznej oraz konieczność zaostrzenia kar za przestępstwa przemocy wobec dzieci.

Podczas środowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki zapowiedział rozpoczęcie prac nad zaostrzeniem kar dla przestępców stosujących przemoc domową zwłaszcza w stosunku do dzieci.

– Kary są zdecydowanie z niskie. To powinna być zdecydowana wyższa kara dla takich potworów, którzy są w stanie niszczyć życie drugiego człowieka z premedytacją– podkreślał szef rządu. – To, co spotkało małego Kamila jest wstrząsające. To apel do wszystkich nas, aby być czujnym, aby patrzeć, czy wokół nas nie dzieje się krzywda drugiemu człowiekowi– dodał Morawiecki.

Warzecha: Psucie państwa

Tymczasem Łukasz Warzecha wskazuje, że doraźne zmiany w prawie podyktowane tragicznymi wydarzeniami prowadzą w istocie do procesu "psucia prawa". Co więcej, wykorzystywanie tragedii dziecka do zbijania politycznego kapitału jest zdaniem publicysty "Do Rzeczy" moralnie nieakceptowalne.

"Nienawidzę tej akcyjności. To jest naprawdę psucie państwa na potęgę. Nie mówiąc o tym, że takie robienie sobie popularki na śmierci dziecka jest obrzydliwe" – napisał dziennikarz.

twitter

Źródło: X
Czytaj także