Jednak, w ocenie prof. Dudka, nie ma pewności, czy rząd PiS powstanie. "To się już będzie wszystko rozgrywało po wyborach, gdy będzie wiadomo, ile która ze stron ma mandatów i jakie są możliwości przeciągania na drugą stronę politycznej barykady z obu stron" – wskazuje politolog.
"Ze zdecydowanej większości sondaży wynika, że różnica między obozem PiS i anty-PiS będzie bardzo niewielka i że Konfederacja będzie prawdopodobnie języczkiem u wagi. Jeżeli PiS zdecyduje się na koalicję z Konfederacją, to będzie zupełnie inny rodzaj władzy niż przez ostatnie osiem lat. PiS z Konfederacją to nie będzie PiS z Gowinem i Ziobrą. To będzie coś znacznie bardziej burzliwego, niestabilnego, tym bardziej że będą nas czekały w przyszłym roku dwie kolejne kampanie" – ocenia prof. Antoni Dudek.
Czeka nas okres niestabilność
Politolog przekonuje, że "jakikolwiek rząd się wyłoni po tegorocznych wyborach, będzie rządem znacznie mniej stabilnym i będziemy mieli fazę destabilizacji politycznej". Faza ta, jak mówi prof. Dudek, potrwa do wyborów prezydenckich. "Od jesieni tego roku do wiosny 2025 r. czeka nas okres czwórboju wyborczego, który będzie powodował daleko idącą destabilizację, także jeśli chodzi o większość rządową" – mówi ekspert.
"Myślę, że Andrzej Duda da do zrozumienia, że będzie głosował na PiS i w jakiejś formie wesprze tę formację. Nie spodziewałbym się, że będzie bardzo aktywnie wspierał PiS, raczej może wspierać pewnych konkretnych polityków partii, z którymi ma lepsze relacje. Zdziwiłbym się bardzo, gdyby Andrzej Duda złamał dotychczasową zasadę i zachował pełną neutralność. Zarówno Duda, jak i jego poprzednicy, nie byli niestety prezydentami apartyjnymi. Zawsze wspierali mniej czy bardziej ostentacyjnie formacje, z której się wywodzili. I nie sądzę, żeby się tu coś zmieniło" – stwierdził rozmówca "Rz".
Czytaj też:
Co z KPO? "PiS chce zabezpieczyć flankę na jesień"Czytaj też:
Wyborcy PO stracili wiarę w zwycięstwo? Sondaż nie pozostawia złudzeń