Co z KPO? "PiS chce zabezpieczyć flankę na jesień"

Co z KPO? "PiS chce zabezpieczyć flankę na jesień"

Dodano: 
Flaga Unii Europejskiej oraz Polski
Flaga Unii Europejskiej oraz Polski Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Czy KPO, jako temat polityczny, "umarł"? Przedstawiciele PiS przekonują, że jesienią ta kwestia powróci.

Polski Krajowy Plan Odbudowy, który szefowa KE Ursula von der Leyen zaakceptowała w czerwcu ubiegłego roku, to dokument konieczny do uruchomienia pieniędzy z unijnego Funduszu Odbudowy. Fundusz został stworzony w odpowiedzi na pandemię COVID-19.

Mimo ustępstw, np. uchwalenia przez parlament noweli ustawy o SN (prezydent Duda skierował ją do zbadania w TK), nasz kraj nie dostał z należnej puli ani jednego euro.

"Odblokowanie KPO poprzez przełamanie impasu w Trybunale Konstytucyjnym to temat, na który PiS postanowiło niedawno wydać polityczny kapitał, zapowiadając nową ustawę o TK. Politycy partii rządzącej, z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że nawet jeśli fundusze unijne z KPO nie trafią do Polski przed wyborami, to PiS chce pokazywać wyborcom, że robi wszystko, co możliwe, aby do tego doprowadzić" – pisze "Rzeczpospolita".

Z rozmów gazet wynika, że "PiS chce spróbować odblokować KPO również po to, by w przyszłości, a zwłaszcza jesienią, utrudnić opozycji budowanie wrażenia, że zagrożony jest nie tylko KPO, ale też środki z głównego unijnego budżetu". – Chcemy spróbować zabezpieczyć tę flankę na jesień, nawet jeśli tylko to opowieść opozycji – przekonuje jeden z informatorów.

KO wykorzysta temat KPO?

Jeszcze jakiś czas temu brak środków z KPO głośno podnosiła opozycja. Teraz jednak temat wyraźnie przycichł. Czy będzie powrót?

"W kuluarach Sejmu politycy Koalicji Obywatelskiej podkreślają, że kampania wyborcza oficjalnie jeszcze nie ruszyła, a jej kluczowa część zacznie się dopiero w momencie oficjalnego jej ogłoszenia, co nastąpi najpóźniej w sierpniu tego roku. I stąd teraz temat unijnych funduszy nie jest tak mocno eksponowany – bo wróci z większą siłą, gdy wszystkie partie opozycyjne, niezależnie od wyborczej konfiguracji, zaczną przedstawiać swoje argumenty we wrześniu i w październiku tego roku" – czytamy.

Co ciekawe, innym z tłumaczeń polityków opozycji jest to, że kwestia unijna po prostu się zużyła jako temat – bo był mocno eksploatowany w latach ubiegłych.

Czytaj też:
"Jestem radykałem". Kosiniak-Kamysz o przyszłości Unii Europejskiej
Czytaj też:
Propozycja PiS ws. TK. Szrot: Ma jedną podstawową wadę

Źródło: Rzeczpospolita
Czytaj także