Prof. Legutko: Tylko gniew ludu może zmienić lewicowy kurs UE
  • Łukasz ŻygadłoAutor:Łukasz Żygadło

Prof. Legutko: Tylko gniew ludu może zmienić lewicowy kurs UE

Dodano: 
Prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS
Prof. Ryszard Legutko, europoseł PiS Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Jeśli ktoś sobie wyobraża, że w KE czy Radzie wystąpi jakaś refleksja, cofnięcie się, to jest w błędzie – mówi europoseł PiS, prof. Ryszard Legutko w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Dzięki uporowi europosłów Prawa i Sprawiedliwości udało się wynegocjować korzystne dla Polski warunki w dyrektywnie metanowej, a w ostatnim czasie politycy EPL krytykują „zieloną politykę” przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen. Czy mamy do czynienia z pewną refleksją ze strony Unii Europejskiej?

Prof. Ryszard Legutko: Odpowiedź może być różna w zależności od tego, co mamy na myśli mówiąc o Unii Europejskiej. Jeżeli mówimy o Komisji Europejskiej, to odpowiedź brzmi: nie. Nie ma tu żadnej refleksji. Na początku wojny na Ukrainie pojawiły się takie sygnały. Gdy wybuchła panika spowodowana kryzysem energetycznym, kiedy mówiono, że zabraknie prądu, albo ludzie będą marznąć w zimie, to nawet Frans Timmermans zaczynał mówić innym językiem, jednak później wszystko wróciło do normy. Polityka klimatyczna jest okrętem flagowym KE i posiada poparcie większości Parlamentu Europejskiego.

A czy podobnie jest w poszczególnych państwach, czy podobnie myślą szefowie rządów?

Gdy pojawiają się sprawy szczegółowe, zaczynają się negocjacje. Tutaj mamy interesy narodowe, ponieważ rządy i poszczególni posłowie do PE są rozliczani przez wyborców. Tutaj można coś ugrać. Udało się z metanem, choć nie tyle, ile chcieliśmy, czy również widzimy dystansowanie się Europejskiej Partii Ludowej od Socjalistów i Zielonych. Jednak czy to oznaczać może szerszą zmianę? Myślę, że nie. Być może wystąpią rezygnacje z poszczególnych pomysłów, jednak nic więcej. Jeśli ktoś sobie wyobraża, że w KE czy Radzie wystąpi jakaś refleksja, cofnięcie się, to jest w błędzie.

Może po wyborach nastąpią jakieś zmiany?

Tylko, jeśli udałoby się stworzyć koalicję blokującą. Dzisiejsza Komisja Europejska poszła w radykalizmie tak daleko, że czasami udaje nam się coś ugrać, wyrwać kawałek zdrowego rozsądku. Wiele osób uważa, że jest to początek szerszej zmiany, jednak tak nie jest. Oczywiście trzeba głośno mówić o ich działaniach, ustawiać w pozycji defensywnej, ponieważ w przeciwnym wypadku są zdolni wprowadzić wszelkie szaleństwa swojej ideologicznej krucjaty. W UE nie ma nawet odrobiny autorefleksji czy krytycyzmu, a występuje tylko samouwielbienie. Trzeba sprowadzać ich na ziemię.

A może jeśli Niemcy stwierdzą, że coś im się nie opłaca, to wystąpią zmiany? Czy może jednak należy liczyć na złość społeczeństwa europejskiego, które zmieni rządy?

Kurs w Europie Zachodniej jest bardzo na lewo. Nie wyobrażam sobie, że oni ogłaszają samo kapitulację. To niemożliwe. Bardziej bym liczył na gniew ludu, być może wówczas stanie się coś zasadniczego.

Czytaj też:
Wybuchy na Nord Stream. Media: Tropy prowadzą na warszawskie Powiśle
Czytaj też:
Scholz wprost: Teraz Ukraina nie może liczyć na gwarancje bezpieczeństwa NATO

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także