Chodzi o niedawno konferencję prasową z udziałem szefa rządu, podczas której premier Morawiecki wskazywał, że za rządów PiS mamy rekordowo wysoki poziom aktywności zawodowej kobiet, rośnie liczba kobiet w zarządach spółek giełdowych i zmniejsza się luka płacowa.
Ostra dyskusja
Polityki rządu wobec kobiet broniły posłanki PiS. – Konferencja premiera była świetnym posunięciem. Uświadomiła społeczeństwu, że kobiety w Polsce to nie tylko lewicowe feministki. Uważam, że należę do konserwatywnych feministek i nie zgadzam się z paniami – mówiła poseł Teresa Wargocka z PiS. – Przez osiem lat rządów PiS sytuacja na rynku pracy uległa poprawie, w zakresie opieki nad dziećmi też uległa poprawie. Mało tego, my nie walczymy z mężczyznami. My mężczyzn kochamy i oni nas – podkreślała.
Głos zabrała też Barbara Bartuś, wiceprzewodnicząca klubu PiS. – Jestem kobietą. Może dzisiaj w spodniach, ale jestem kobietą, czuję się kobietą i jestem z tego dumna – zaczęła swoje wystąpienie. – Totalna opozycja z nas kobiet próbuje zrobić jakby osoby niepełnosprawne, które nic nie potrafią, wszystko trzeba im załatwić, a walkę o prawa kobiet ograniczacie do walki o antykoncepcję, do prawa o aborcji, czyli zabijania dzieci, które już się poczęły. Krzyczycie jednocześnie, że tak mało się rodzi. Prawo do dofinansowania do produkcji człowieka, czyli do procedur in vitro. To nie jest metoda walki z bezpłodnością. To jest produkcja człowieka. PiS duże nakłady finansowe kieruje na walkę z niepłodnością – stwierdziła polityk.
Jak informuje WP, opozycja zamierza skierować wniosek o ukaranie Barbary Bartuś do sejmowej komisji etyki.
Czytaj też:
Sejm: Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy zabrał głos w sprawie Wołynia