"Krok w dobrą stronę". Przydacz komentuje wypowiedź ukraińskiego polityka o Wołyniu

"Krok w dobrą stronę". Przydacz komentuje wypowiedź ukraińskiego polityka o Wołyniu

Dodano: 
Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej
Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej Źródło:PAP / Leszek Szymański
Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz odniósł się do słów przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy Rusłana Stefanczuka.

W czwartek przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy wygłosił przemówienie w polskim Sejmie. Rusłan Stefanczuk zabrał głos w sprawie Wołynia. – Rozumiemy wasz ból po stracie swoich ukochanych. Wszystkim potomkom składam wyrazy szczerego współczucia – oznajmił ukraiński polityk.

Stefanczuk zaapelował o "pamięć, która nie wzywa do zemsty ani nienawiści, ale wzywa do odpowiedzialności, że nigdy więcej nic takiego nie powtórzy się miedzy naszymi narodami". – Musimy zdać ten niełatwy, ale ważny egzamin. Wspólnie odnajdziemy prawdę i dokonamy sprawiedliwej oceny. Chwała Ukrainie, chwała Polsce! – podkreślił.

Spór o rzeź wołyńską

W piątek na antenie Programu 1. Polskiego Radia szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej skomentował wypowiedź przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy. – Odebrałem to jako krok w dobrą stronę. Z zadowoleniem przyjmujemy tego typu podejście strony ukraińskiej. To też jest efekt konstruktywnego dialogu. Każda z tych ofiar powinna zostać uszanowana, powinna zostać na powrót pochowana. Takie były nasze oczekiwania – powiedział Marcin Przydacz.

Polityk zauważył, że na temat rzezi wołyńskiej w podobnym tonie do Rusłana Stefanczuka wypowiadał się wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Według Przydacza, jeżeli głos w danej sprawie zabierają głowa państwa i przewodniczący parlamentu, to jest to stanowisko tego państwa. – Czy całość klasy politycznej, czy całość życia publicznego, wszyscy eksperci i zwykli ludzie podchodzą do tego w tak otwarty i konstruktywny sposób? Myślę, że daleko jest jeszcze od pełnego "przełamania" – oznajmił.

Zbrodnia na Wołyniu

11 lipca 1943 r. miała miejsce tzw. krwawa niedziela na Wołyniu, kiedy to oddziały UPA zaatakowały jednocześnie liczne polskie wioski. Ludobójstwo dokonane na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów jest jedną z najtragiczniejszych kart w naszej historii.

Od stycznia 1943 r. rozpoczęto ataki na pojedyncze osoby i wsie, głównie w zachodniej część Ukrainy. Ostrzegano o konieczności opuszczenia Ukrainy w ciągu jednej doby, a w przypadku niezastosowania się do rozkazu, grożono śmiercią całej rodzinie. Od kwietnia 1943 r. rozpoczęły się masowe ataki na wsie i kolonie polskie na terenie całego Wołynia.

Czytaj też:
Ukraiński polityk o Wołyniu. Poseł PiS: Zabrakło mi bardziej stanowczego "przepraszamy"
Czytaj też:
"Ludobójstwo Polaków". Ks. Isakowicz-Zaleski ostro o słowach ukraińskiego polityka

Źródło: Polskie Radio Program 1
Czytaj także