MOJA PÓŁKA | Zakochany bez pamięci w „Cudownych kuracjach doktora Popotama” Leopolda Chauveau zachodziłem w głowę, z czym to kojarzy mi się nazwisko tytułowego bohatera tej książki, wcale niewyłącznie dla dzieci.
A odpowiedź była prosta: otóż jakiś czas temu przeczytałem inną książeczkę, może jeszcze wyraźniej skierowaną do najmłodszych czytelników. To, że trafiła do mnie, nie dziwi wcale, bo, po pierwsze – z wiekiem ewidentnie dziecinnieję, co objawia się zadziwiającą łagodnością, jaką od dłuższego już czasu wykazuję wobec grafomanii rozlewającej się wzdłuż i wszerz naszego pięknego kraju, a po drugie – zbiór wierszy „Jak nakarmić smoka”, bo o nim mowa, wyszedł spod pióra mojego redakcyjnego kolegi, wielce poważnego – zdawałoby się – znawcy literatury, filmu i szeroko pojętej kultury: Piotra Goćka.
A cóż wspólnego ma Gociek z Chauveau? Otóż, tak jak francuski pisarz 100 lat temu opowiedział o Popotamie,
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.