DoRzeczy.pl: Komisja Europejska wraca do planów przymusowej relokacji migrantów. Państwa, które nie będą chciały przyjmować nikogo, będą płacić kary. Jak pan ocenia ten pomysł?
Bogdan Rzońca: To jest całkowita kompromitacja polityków lewicy, ponieważ to oni próbują hasło relokacji forsować. To lewica ponosi kolejną klęskę za klęską w rządzeniu UE, ma problem z „Katargate” i innymi aferami, dlatego próbują to wszystko przykryć tematem migrantów. Całkowicie nie rozumieją problemu, działają w sposób niedorzeczny.
Czy ktoś z KE podejmuje jakieś konsultacje w tej sprawie?
Nie, nie ma niczego takiego. Nie ma konsultacji, rozmów czy debaty. Jest tylko wrzucanie i wpychanie na siłę swoich pomysłów. Być może to jednorazowe wrzucenie tematu będzie przyczynkiem do wszczęcia dyskusji, tyle dobrego z tego będzie.
Czy powrót tego problemu może świadczyć o tym, że na zachodzie nie radzą sobie z problemem migracji?
Wygląda na to, że tak. Dodatkowo dojście do władzy prawicy we Włoszech, Szwecji czy Finlandii, powoduje, że powstaje duży realizm w stosunku do tego, co działo się w przeszłości, jakie decyzje były podejmowane. Dodatkowo pamiętajmy, że często osoby, które przyjeżdżają do Europy, zagrażają bezpieczeństwu, a lokalne społeczności są przerażone.
Sama możliwość szantażowana Polski dziś, wynika z decyzji, która zapadła w czasie rządów Ewy Kopacz?
Oczywiście, to ówczesny rzecznik rządu Cezary Tomczyk powiedział, że jesteśmy gotowi przyjąć każdą liczbę migrantów. Gdyby nie decyzja i stanowcze „nie” Zjednoczonej Prawicy dla tego pomysłu, mielibyśmy ten sam problem. Pamiętajmy również, że Polska przyjęła miliony uchodźców z Ukrainy, pomagamy im jak nikt inny, dlaczego tego KE nie dostrzega?
Czytaj też:
KE znowu atakuje Polskę. "Komisja nie zawaha się podjąć odpowiednich środków"Czytaj też:
Komu ufają Polacy? Dobre wiadomości dla PiS-u
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.