Jak wiadomo, kiedy politykowi przychodzi do głowy (a kiedy mu nie przychodzi do głowy?), żeby kupić sobie poparcie kolejnej grupy wyborców, to po prostu wymyśla kolejną „tarczę+”, zabiera podatnikom potrzebną na tę „tarczę+” ilość pieniędzy i rozdaje je obywatelom zaliczającym się do grupy wyborców, której poparcie zamierza właśnie kupić. Ten prosty (by nie napisać: prostacki) mechanizm, ćwiczony jest – także w Polsce – od zawsze, wszelako w ostatnich latach został zamieniony przez rząd w gigantyczną polityczno-ekonomiczno-propagandowo-wyborczą machinę.
Tak było począwszy od słynnej akcji „500+”, która miała na celu pozyskanie przychylności rodzin z dziećmi w wieku do 18. roku życia; przy czym – jak pamiętamy – akcja ta była rozpisana na dwa etapy: najpierw (za nieco ponad 20 mld zł rocznie) ruszono po poparcie uboższych rodzin, a potem (za kolejne nieco ponad 20 mld zł rocznie)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.