– Mówiąc najprościej – jeśli opozycja pójdzie do wyborów w jednym bloku i wygra je, to za kilkadziesiąt miesięcy będziemy mieli przyspieszone wybory, bo oni nie będą w stanie porozumieć się na tyle, aby skutecznie rządzić. To byłby chaos zakończony rozłamem – ocenia polityk.
Według Kukiza, PSL i Polska 2050 widzą już, że poparcie dla ich wspólnego projektu systematycznie spada i zaczynają rozumieć, że Trzecia Droga może się dla nich okazać ryzykowna. Dlatego – zdaniem polityka – prawdopodobnie dadzą się wciągnąć na jedną listę.
Hołownia: Musi być nas więcej
Szymon Hołownia najpierw maszerował w Warszawie, a następnie odwiedził Leszno. Podkreślał, że aby odsunąć PiS, konieczna jest większa mobilizacja. – Wybory wygrywa się nastawieniem i przekonaniem. Jeżeli człowiek wierzy, że wygra, ma pozytywne nastawienie. Jeżeli chce i umie przekonać do tego to nie ma rzeczy, których nie można osiągnąć. Strach, nienawiść i to wszystko co nas dzieli zniknie – pokonamy to! Nie miejcie co do tego żadnych wątpliwości – mówił w Lesznie lider Polski 2050.
Szymon Hołownia wskazywał, że "Polska jest podzielona, poorana polityką partyjną, pocięta na kawałki, napuszczana na siebie jedna z drugą". – Nas jest więcej – ludzi, którzy chcą w Polsce spokoju, przestrzeni i nadziei, a nie strachu, nienawiści czy złości – zapewniał.
Nawiązał też do marszu zorganizowanego w stolicy przez Platformę Obywatelską.
– Dzisiaj na marszu w Warszawie – obywateli, nie polityków, było 300, 400 tysięcy. Ale ile to jest elektoratu, 2 proc.? Trzeba powiedzieć sobie jasno, musi być nas więcej. Do wyborów musimy się zorganizować, my, ludzie którzy wiedzą, że różnorodność jest siłą. Chcemy zmiany i dalej tak być nie może. Idziemy ku czemuś, a nie tylko przeciwko komuś. Dzisiaj Polska jest jedna – od Leszna po Białą Podlaską, przez Warszawę i taka będzie także tej jesieni, tak jak była w czerwcu 1989 roku – podkreślał Hołownia.