• Wojciech GolonkaAutor:Wojciech Golonka

Burisma gate

Dodano: 
Prezydent USA Joe Biden i jego syn – Hunter Biden
Prezydent USA Joe Biden i jego syn – Hunter Biden Źródło: TERESA KROEGER/GETTY IMAGES
Skandal w amerykańskiej polityce powoduje problemy w kampanii Joe Bidena, a Donaldowi Trumpowi daje wyborcze paliwo.
W połowie czerwca prawicowe amerykańskie media, w tonie sensacji, donosiły o wycieku zeznań będących w posiadaniu FBI, obciążających urzędującego prezydenta Joe Bidena. Zeznania są niebłahe: chodzi o przyjęcie łapówki w wysokości 5 mln dol. od cypryjsko-ukraińskiego potentata gazowego Burisma, w którego radzie nadzorczej zasiadał onegdaj syn prezydenta, Hunter Biden.

Ten kolejny soczysty wątek dotyczący lukratywnej współpracy między klanem Bidenów a ukraińskimi oligarchami został ochoczo podchwycony przez obóz republikanów w dobie narastającej rywalizacji o odbicie Białego Domu. Ubiegający się o reelekcję i sam zresztą obecnie raz po raz borykający się z wymiarem sprawiedliwości na kanwie tej informacji Donald Trump zapowiedział, że jako prezydent powoła specjalnego prokuratora do zbadania wszelkich nieprawidłowości wokół Joe Bidena i jego rodziny. I choć wszystkie media ostrożnie podkreślają, że nieznana jest wiarygodność zeznań obciążających Bidena, który sam kwituje je śmiechem i machnięciem ręki, o ich istnieniu amerykańska opinia publiczna dowiedziała się jednak w sposób szczególny, a mianowicie dzięki „whistleblowerowi” z FBI, który przekazał tę informację republikańskim kongresmenom. Ci zaś wezwali FBI do zdania raportu z tej sprawy przed Kongresem i poinformowali o niej media.

Interesy z holdingiem gazowym w tle

Wokół Burismy i rodziny Bidenów było już w mediach głośno kilkakrotnie w ciągu ostatnich lat, aczkolwiek nie we wszystkich mediach – sprawa „laptopa Huntera Bidena”, podsumowująca dotychczas cały wątek, była bowiem starannie cenzurowana w trakcie poprzednich wyborów prezydenckich, i to nie bez powodu. Media sprzyjające obozowi demokratów objęły omertą dość kuriozalną, acz możliwie brzemienną w skutkach informację: po tym, jak w Delaware, w miejscowości Bidenów, klient nie zgłosił się do serwisu po naprawiony laptop, zważywszy na jego nietypową zawartość, w 2020 r. serwis przekazał urządzenie do FBI, a uprzednio zrobiona przezeń kopia twardego dysku trafiła do kręgu prawników prezydenta Trumpa. Oprócz robiących nieco tanią sensację zdjęć o konotacjach seksualnych z udziałem Huntera Bidena (tudzież jego podobizny) laptop zawierał m.in. jego domniemaną korespondencję e-mailową z zarządem Burismy, która rodziła pewne podejrzenia o korupcję samego Joe Bidena w czasie, kiedy był wiceprezydentem USA u boku Baracka Obamy (2009–2017).

Otóż Hunter Biden dołączył po rewolucji Majdanu, w kwietniu 2014 r. do rady nadzorczej ukraińskiego holdingu gazowego Burisma, której był członkiem do kwietnia 2019 r., otrzymując chwilami wynagrodzenie nawet do 50 tys. dol. miesięcznie.

Artykuł został opublikowany w 26/2023 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także