DoRzeczy.pl: Tygodnik „Polityka” sugeruje, że Polski Związek Łowiecki znajduje się „pod butem” polityków Suwerennej Polski, którzy mają korzystać z zasobów majątkowych Zrzeszenia. Jak pan odpowie na oskarżenia?
Dr inż. Paweł Lisiak: Ani Suwerenna (a wcześniej Solidarna) Polska, ani jakiekolwiek inne ugrupowanie polityczne nie było, nie jest i nie będzie wspierane z pieniędzy polskich myśliwych. Nie zamierzaliśmy też w tym celu sprzedawać żadnego obiektu należącego do Zrzeszenia, a więc również strzelnicy myśliwskiej w Jaśkowej Dolinie, o której możemy przeczytać we wspomnianym artykule. Nie jestem człowiekiem politycznie zaangażowanym, a nie każdy może to o sobie powiedzieć. Z pewnością zaś nie pan Rafał Malec, prezes Naczelnej Rady Łowieckiej, czyli tzw. łowieckiego parlamentu, rozmówca dziennikarki tygodnika „Polityka”.
Z wypowiedzi pana Malca wynika, że politycy Suwerennej Polski chcą dysponować majątkiem PZŁ. Skąd prezes Malec może mieć takie informację i jakie jest pana stanowisko wobec jego wypowiedzi?
Proszę, aby pan Malec poparł swoje słowa jakimkolwiek dowodem. Nie przedstawił dotąd żadnego, bo nie może go mieć. A warto podkreślić, że, jako prezes NRŁ ma – zgodnie ze Statutem – możliwość kontroli finansów Zrzeszenia. Przecież co roku sprawozdanie finansowe jest badane przez biegłego rewidenta, którego wybiera Naczelna Rada Łowiecka, w każdej chwili, zgodnie ze Statutem PZŁ, NRŁ ma prawo żądania wyjaśnień dotyczących finansów. Także co roku Naczelna Rada Łowiecka zatwierdza sprawozdanie finansowe. Uważam, że to polityczna gra Rafała Malca.
Wzmożona aktywność medialna pana prezesa, której przejawem jest wspomniany artykuł, świadczy o jednym – kończy się kadencja naszego łowieckiego parlamentu i trzeba zawalczyć o reelekcję. Rafał Malec, który jak obserwuję, nie odnosi znaczących sukcesów, atakuje ZG PZŁ, czym stara się pozyskać przychylność myśliwych dla siebie i ludzi z jego otoczenia. Często powołuje się na uzgodnienia z ministrami, nawet jednego nazywa swoim ministrem. Myśliwi jednak nie dają się na to nabrać. Podczas siedmiu okręgowych zjazdów delegatów, które odbyły się do tej pory, reelekcję wywalczył zaledwie jeden spośród dotychczasowych członków NRŁ. To świadczy o tym, jak „wysoka” jest opinia środowiska myśliwskiego o jego reprezentantach.
Jak wygląda sytuacja finansowa PZŁ w ostatnich latach i co udało się osiągnąć nowemu zarządowi?
Gdy przystąpiliśmy do pracy jako nowy Zarząd Główny w 2020 roku sytuacja Zrzeszenia była zła, a wynik finansowy wynosił minus 7 mln zł. Oprócz tego brak dokumentów z przeszłości oraz godzące w interes Zrzeszenia porozumienia czy umowy. Na skutek zintensyfikowanej restrukturyzacji finansów PZŁ obecny ZG spowodował, że już w tym samym roku osiągnęliśmy stan plus 0,9 mln zł. Tak znaczna poprawa była wynikiem cięcia kosztów, a mówiąc precyzyjniej wydatków, które w 2018 r. były większe niż są dzisiaj. Kolejne lata przynosiły coraz lepsze rezultaty, spowodowane ciągłą pracą, przestrzeganiem Statutu PZŁ, który precyzuje, w jaki sposób mogą być wydatkowane związkowe fundusze, a przede wszystkim ograniczaniem niekontrolowanego wypływu pieniędzy, szczególnie do byłych działaczy PZŁ. Skończyliśmy także z jednoosobowymi decyzjami. A to początek listy naszych dokonań.
W wyniku współpracy z wiceministrem Edwardem Siarką załatwiliśmy sprawy o kluczowym znaczeniu dla naszego środowiska. Dzięki naszym staraniom dzierżawa obwodów łowieckich odbywa się teraz na podstawie jasnych i czytelnych zasad – bez dowolności i uznaniowości. Udało się również wycofać obowiązkowe badania lekarskie dla myśliwych. Uzyskaliśmy możliwości polowania na drapieżniki przy użyciu termo- i noktowizji, co ma istotny znaczenie dla ratowania bioróżnorodności. W obwodach, gdzie występują problemy ze szkodami, otrzymaliśmy możliwość letnich polowań na jelenie i daniele. Uruchamiając sprzedaż bezpośrednią tusz w kołach łowieckich, ułatwiliśmy dostęp do dziczyzny.
Nie poprzestajemy na tym i we współpracy z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi zorganizowaliśmy warsztaty kulinarne „Poznajcie swoje”, które mają na celu rozpowszechnienie wiedzy o tym, jak przyrządzać szlachetne dary lasu. Wprowadziliśmy elektroniczną książkę pobytu myśliwych na polowaniach, która umożliwia błyskawiczne zebranie danych o naszej aktywności w walce z ASF. A skoro już mowa o Afrykańskim Pomorze Świń, który zagraża rolnictwu, czyli jednej z podstawowych gałęzi gospodarki narodowej – przeprowadziliśmy polsko-niemieckie warsztaty dla psów poszukujących szczątków padłych dzików. Wszystko po to, by powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa. Reaktywowaliśmy targi łowieckie (teraz odbywają się w Krakowie) – międzynarodową imprezę o kapitalnym znaczeniu dla promocji naszej pasji. Ostatnia jej edycja okazała się wielkim sukcesem frekwencyjnym i handlowym. Niebagatelne znaczenie dla popularyzacji naszej pasji ma także nowocześnie realizowany program „Dubeltówka”, który znaleźć można w sieci. Prowadzący obalają mity na temat myśliwych i, posługując się faktami, z humorem szerzą wiedzę o aktywnej ochronie przyrody. Zacieśniliśmy współpracę z Międzynarodową Radą Łowiectwa i Ochrony Zwierzyny (CIC), w wyniku której przeprowadzono w Warszawie cykl szkoleń z zakresu wyceny medalowej trofeów. Celem jest zgromadzenie precyzyjnych danych o liczbie najmocniejszych wieńców, łopat, parostków i oręży, zdobywanych w naszych łowiskach, i w ten sposób udokumentowanie niekwestionowanego sukcesu hodowlanego polskich myśliwych. Ponieważ zdajemy sobie sprawę, że idei aktywnej ochrony przyrody nie obronimy bez utworzenia szerokiej społecznej koalicji, zawarliśmy porozumienia z Wojskami Obrony Terytorialnej oraz Firearms United Network. Sojusze te służą zdobywaniu przez myśliwych nowych doświadczeń i umiejętności, które mogłyby się okazać niezbędne w przypadku agresji na nasz kraj. Sprawią też, że głos naszego środowiska stanie się lepiej słyszalny w publicznej debacie a nasze obiekty służą społeczeństwu. Gdy uświadomimy sobie wszystkie te fakty, łatwiej będzie zrozumieć, dlaczego PZŁ przyznano tytuł „Symbolu odpowiedzialności społecznej”.
Czy może pan wprost powiedzieć, że publikowane przez tygodnik „Polityka” informacje są manipulacją, bądź kłamstwem?
Odpowiem najdelikatniej jak potrafię – w artykule zamieszczonym w tygodniku „Polityka” bardzo oszczędnie gospodaruje się prawdą. Zgadzają się na przykład takie fakty jak to, że nasza organizacja ma sto lat, a jej siedziba znajduje się w Warszawie, przy ul. Nowy Świat. Nie bez wpływu wydaje się być to, że Rafał Malec jest w bliskim kontakcie z osobami, które utraciły wpływ na kierowanie związkiem. W swojej działalności posługuje się ciągłym konfliktem. Trzech Łowczych Krajowych wybieranych w różny sposób nawet przez NRŁ okazało się dla Malca niewłaściwych. Pewnie nie bez znaczenia jest, że sam chciał zostać Łowczym Krajowym. Autorka artykułu już od 2013 porusza temat PZŁ zawsze pokazując go w złym świetle. Jest bezsprzecznym, że to środowisko, które utraciło władzę po 2018 roku sięga po nią wykorzystując do tego takie czasopisma jak "Polityka", "Gazeta Wyborcza" etc.
Sprostowanie
W związku z publikacją artykułu pt. "Dr Lisiak: PZŁ udało się wyprowadzić z wielkiego kryzysu" należy sprostować nieścisłe lub nieprawdziwe wiadomości zawarte w materiale prasowym.
Użyte sformułowania "A warto podkreślić, że, jako prezes NRŁ ma – zgodnie ze Statutem – możliwość kontroli finansów Zrzeszenia. Przecież co roku sprawozdanie finansowe jest badane przez biegłego rewidenta, którego wybiera Naczelna Rada Łowiecka, w każdej chwili, zgodnie ze Statutem PZŁ, NRŁ ma prawo żądania wyjaśnień dotyczących finansów. Także co roku Naczelna Rada Łowiecka zatwierdza sprawozdanie finansowe" jest nieprawdziwe i nieścisłe.
To Naczelna Rada Łowiectwa, jako organ kontrolny, ma możliwość weryfikacji sprawozdania finansowego. Zarząd Główny PZŁ dopiero w kwietniu 2023 roku przedstawił do zatwierdzenia sprawozdania finansowe za lata 2019 oraz 2021. Naczelna Rada Łowiectwa odmówiła zatwierdzenia sprawozdań przedstawionych przez Zarząd Główny PZŁ z uwagi na "uzasadnione wątpliwości co do zgodności z prawem sporządzonego sprawozdania oraz uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa". Sprawozdanie finansowe za rok 2022, pomimo ustawowego obowiązku przedłożenia do dnia 31 marca 2023 r. – nie zostało przedłożone Naczelnej Radzie Łowieckiej.
Ponadto Paweł Lisiak nie składa wyjaśnień oraz nie stawia się na posiedzeniu organu nadzorującego.
Użyte sformułowanie "Skończyliśmy także z jednoosobowymi decyzjami. A to początek listy naszych dokonań" jest nieprawdziwe i nieścisłe.
Paweł Lisiak podejmował jednoosobowo decyzje w imieniu PZŁ. Dopiero interwencja NRŁ w postaci uchylenia uchwały ZG PZŁ, w styczniu 2023 r., zakończyła ten proceder.
Rafał Malec
Prezes Naczelnej Rady Łowieckiej"
Czytaj też:
W Sejmie projekt ustawy w obronie polskich lasów. Podpisało go pół miliona ludziCzytaj też:
Gzowski: Dzięki pracy leśników, polskie lasy są bezpieczne
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.