Podczas rozmowy z dziennikarzami Szymon Hołownia nie krył, że ma za złe koalicjantom z PO i Lewicy, że współpraca nie układa się lepiej.
– Jeżeli się w coś wierzy, to się o to walczy. Również w koalicji. Na tym polega polityka. Myśmy tam nie poszli dla stołków i po to by sobie przesiedzieć cztery lata, tyko żeby sprawy dla ludzi załatwić. Jeżeli głęboko wierzymy w to, że te sprawy powinny zostać załatwione i nasi wyborcy tego od nas oczekują, to nie można mieć do nas pretensji, że próbujemy je załatwi. Dzisiaj oczywiście mamy różne zdania w różnych kwestiach. Oczywiście, że jest wiele platformami i nie myślę o Obywatelskiej, które mogłyby działać w tej koalicji lepiej – mówił marszałek Sejmu.
Hołownia wskazał, że wbrew jego radom nie powołano "Rady Liderów", która poniżej szczebla samych liderów, na "szczeblu pułkowników" mogłaby zajmować się bieżącymi sprawami w koalicji podczas cotygodniowych spotkań. – Sprawdzać, co jest ewentualnie kryzysowe. Przecież to nie jest skomplikowana rzecz. Ale nie powstała. Mówiłem, żeby powołać rzecznika rządy, który będzie zajmował się tym, żeby mówić co udał się osiągnąć, a nie pozwalać innym, żeby mówili co nam się zrobić nie udało Ale też to się nie spotkało z przychylnością. Dzisiaj jest kampania wyborcza i oczywiście wszystkie rzeczy brzmią głośniej bo mikrofon kampanii z definicji jest głośniejszy. Na tym to polega – tłumaczył.
Hołownia: Propozycję PSL odrzucili w kilka godzin
Hołownia ma też żal, że wszystkie trzy partie z koalicji wystawiły swoich kandydatów, zamiast się porozumieć.
– Nie zdecydowaliśmy się, co było błędem, na wystawienie wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich, więc dzisiaj mamy to, co mamy. Mamy sytuację, w której Rafał Trzaskowski startuje przeciwko mnie, ja przeciwko kandydatowi Donalda Tuska. Jest kandydatka Lewicy, która startuje przeciwko nam obu. To jest logika wyborów, ludzie mają wybór między różnymi postaciami – mówił.
– Ja uważałem zawsze, że ta propozycja PSL-u była słuszna. Oszczędziłoby nam to wielu emocji. Ale ponieważ inni nie byli gotowi. Platforma i Lewica przecież pod razu ją zdyskwalifikowały dosłownie po kilku godzina, to trudno się dziwić, że w kampanii głośno dyskutujemy i będziemy dyskutować. Koalicja się nie rozpadnie, nie ma dla niej alternatywy – mówił.
Następnie dodał, że jedyna alternatywa w postaci koalicji PiS z Konfederacją będzie prowadziła Polskę na wschód, a nie na zachód.
Czytaj też:
Kukiz nie gryzł się w język. Zdradził, kto może liczyć na jego głos w wyborachCzytaj też:
Trzaskowski apeluje do prezydenta o podpisanie ustawy azylowej