W rozmowie z CNN Oleskij Reznikow zaznaczył, że lipcowy szczyt w Waszyngtonie będzie obchodzony z okazji 75. rocznicy sojuszu.
– Kto wie, może to będzie bardzo ważny dzień dla Ukrainy – powiedział szef ukraińskiego MON, po czym szybko dodał: "To tylko moja prognoza”.
Ukraina w NATO
Stany Zjednoczone i inne kraje NATO od dłuższego czasu twierdzą, że przyjęcie Ukrainy jest obecnie niemożliwe z powodu trwającej wojny. Artykuł 5. traktatu o Sojuszu mówi, że NATO przyjdzie z pomocą członkowi, jeśli zostanie zaatakowany. Przyjęcie teraz Ukrainy oznaczałoby de facto przystąpienie Sojusz do wojny z Rosją.
Odnosząc się do zapisów artykułu 5., Reznikow przyznał, że Ukraina będzie mogła przystąpić do sojuszu dopiero po zakończeniu wojny. Jak stwierdził, rząd w Kijowie ma świadomość, że "nie mamy możliwości uzyskania jednomyślności” w sprawie akcesji podczas trwania konfliktu z Rosją.
Zapytany, czy sądzi, że wojna skończy się do przyszłego lata, szybko odpowiedział: "Tak. Wygramy tę wojnę”.
Odmowa Bidena
Reznikow zbagatelizował niedawną odmowę ze strony administracji prezydenta USA Joe Bidena dotyczącą zobowiązania się do przyjęcia Ukrainy natychmiast po zakończeniu wojny.
– Myślę, że to niepotrzebne. Ukraina będzie miała usprawniony proces akcesji, a tymczasem będzie kontynuować prace nad niezbędnymi reformami – powiedział Reznikow.
Ukraiński minister obrony podkreślił, że korzyści z przyjęcia Ukrainy do sojuszu wzrosły w związku z jej walką z Rosją.
– Po zwycięstwie będzie to w interesie NATO, bo staliśmy się prawdziwą wschodnią tarczą NATO lub wschodnią tarczą Europy – powiedział. Jak dodał, Ukraina zdobyła "prawdziwe doświadczenie bojowe – jak odstraszyć Rosjan, pokonać ich, pokonać ich przy użyciu standardowej broni NATO”.
Czytaj też:
Minister obrony Ukrainy składa obietnicę. Chodzi o terytorium RosjiCzytaj też:
Minister obrony Ukrainy: Czuję, że wygramy tę wojnę