Ewa K. Czaczkowska
Tomasz Wiścicki
(…) Czy to jednak oznacza, że na temat zbrodni nie wiemy nic oprócz tego, że bohaterski i święty kapłan został zamordowany? To także nie jest prawdą: sam proces mordowania księdza jest dobrze udokumentowany. Nie chodzi tu bynajmniej tylko o zeznania jego oprawców, choć o nie także. Oprócz tego są dowody rzeczowe, w tym zwłaszcza narzędzia zbrodni. Są wreszcie wyniki sekcji zwłok. Wynika z nich jednoznacznie, że ksiądz został wrzucony do wody niedługo po porwaniu, a kilka dni przed wydobyciem ciała. Dowodami są niestrawione resztki żółtego sera w żołądku (to właśnie jadł na ostatnią w życiu kolację) oraz stan pokrytej glonami skóry na dłoniach, świadczący o kilkudniowym przebywaniu ciała w wodzie. I o ile można sobie wyobrazić, że porywacze nakarmili księdza przed (późniejszą jakoby) śmiercią tym samym, co jadł 19 października 1984 r. wieczorem, niedługo przed porwaniem (choć przydaje to sprawcom sprawności niemal nadludzkiej), o tyle żadne służby, nawet najbardziej perfidne, nie mają władzy nad procesami fizykochemicznymi. Krótko mówiąc: z sekcji zwłok wynika, że księdza zamordowano tuż po porwaniu, a więc w nocy z 19 na 20 października. (…)
**/6
Wojciech Sumliński „Lobotomia 3.0. Trzydzieści lat holocaustu prawdy o jego śmierci”