Cieplucha: Polska za rządów PO-PSL była satrapią i sprowadzono ją do roli kolonii

Cieplucha: Polska za rządów PO-PSL była satrapią i sprowadzono ją do roli kolonii

Dodano: 
Piotr Cieplucha, wiceminister sprawiedliwości
Piotr Cieplucha, wiceminister sprawiedliwości Źródło:PAP / Marian Zubrzycki
Można powiedzieć, że zachodziły przesłanki, iż Polska w czasie rządów PO-PSL była jakąś satrapią – mówi wiceminister sprawiedliwości Piotr Cieplucha w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia dokumenty ujawnione w serialu „Reset”, z których wynika, że Donald Tusk konsultował się często z kanclerz Niemiec Angelą Merkel?

Piotr Cieplucha: W zasadzie to kontynuacja wcześniejszych doniesień mówiących o tym, że decyzja dotycząca podwyższenia wieku emerytalnego w Polsce, nie była decyzją ówczesnego premiera Donalda Tuska, lecz została podjęta w wyniku konsultacji i akceptacji ze strony Angeli Merkel. Tusk był wykonawcą zaleceń oraz inspiracji kanclerz Niemiec. To skandal. Można powiedzieć, że zachodziły przesłanki, iż Polska w czasie rządów PO-PSL była jakąś satrapią. Państwo zostało sprowadzone do roli kolonii. Pamiętam, jak media szydziły ze słów prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o kondominium niemiecko-rosyjskim na terenie Polski. Dziś, po ujawnionych dokumentach widać, że rzeczywiście tak było.

Czy w pana ocenie nigdy wcześniej nie było takich sytuacji?

Można to oczywiście porównać do czasów PRL i długiego ramienia Moskwy, bądź do momentów upadku I RP, kiedy to ambasadorowie obcych państw mówili nam, co mamy robić. Był taki słynny ambasador Repnin, który z ramienia Carycy Katarzyny ingerował bezpośrednio w wewnętrzne sprawy Polski. Proszę zauważyć, że działania i konsultacje Donalda Tuska były skrzętnie ukrywane. Ówczesny premier doskonale wiedział, że gdyby opinia publiczna dowiedziała się o aspektach jego decyzji, to ludzie zmietliby PO dużo wcześniej.

Czyli w pana ocenie 15 października będzie wybór i decyzja o tym, czyja będzie Polska?

Tak. Wybór pomiędzy totalną opozycją, która wykonuje polecenia przychodzące z Berlina, a niezależnym, suwerennym rządem RP. Gdyby opozycja wygrała wybory – w co osobiście nie wierzę – to realizowany byłby pakiet poleceń z Niemiec oraz gra na korzyść rosyjskich interesów. Ponowny reset z Moskwą stałby się faktem.

Czytaj też:
Korwin-Mikke stawia jasne warunki Platformie ws. koalicji
Czytaj też:
Bielan o Szmyhalu: Nie życzymy sobie tego rodzaju uwag

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także