Prezydent Polski przebywa w Nowym Jorku, gdzie bierze udział w debacie generalnej 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jak mówił podczas wystąpienia Andrzej Duda, Europa zbyt często zapomina, że swoje bezpieczeństwo i dobrobyt zawdzięcza obecności i zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych.
Podczas debaty głos zabrał również Wołodymyr Zełenski, który mówił między innymi o decyzji Polski i innych krajów dotyczącej embarga na zboże. – Niepokojące jest to, jak w tej chwili niektórzy w Europie podważają solidarność i organizują teatr polityczny, robiąc thriller ze zboża. Może się wydawać, że odgrywają swoją własną rolę, ale zamiast tego pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora – zaznaczył prezydent Ukrainy.
"Ukraińska władza odpycha ręce, które jej pomagają"
Do wypowiedzi ukraińskiego przywódcy odniósł się Marcin Przydacz, szef Biura Polityki Międzynarodowej przy Kancelarii Prezydenta RP, który w Programie 1. Polskiego Radia zwrócił uwagę, że słowa Wołodymyra Zełenskiego są zdumiewające i niesprawiedliwe. – W mojej ocenie ukraińska władza odpycha ręce, które jej pomagają. To przecież Polska przez wiele ostatnich miesięcy odgrywała kluczową rolę w polityce wsparcia Ukrainy. Tak naprawdę Ukraina atakując ratujących, sama sobie nie pomaga – mówił.
Marcin Przydacz zapewnił, że polscy prawnicy odpowiedzą na skargę Ukrainy do Światowej Organizacji Handlu. – Najważniejsza jest obrona polskiego rolnictwa – mówił.
Embargo na ukraińskie zboże
Komisja Europejska podjęła decyzję o zniesieniu embarga na zboże z Ukrainy w pięciu krajach członkowskich Unii Europejskiej (Polska, Bułgaria, Węgry, Słowacja, Rumunia). Niezależnie od decyzji KE Polska zdecydowała, że utrzyma embargo na ukraińskie produkty rolne. Również Węgry i Słowacja zdecydowały o wprowadzeniu własnych zakazów.
Decyzje o utrzymaniu embarga spotkała się z niezadowoleniem ze strony ukraińskiej, która złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację.
Czytaj też:
KE chce przedłużenie ochrony obywateli Ukrainy w UE do marca 2025 r.Czytaj też:
Embargo na zboże. Ardanowski: Ukraina pokazała nam "gest Kozakiewicza"