Film Agnieszki Holland do kin w Polsce wszedł w piątek. Od wielu tygodni wzbudza olbrzymie kontrowersje i potęguje wzajemne zarzuty stronnictw politycznych. Szczególnie, że do mediów przedostają się kolejne fragmenty "Zielonej granicy", pokazujące, jaki jest wydźwięk produkcji – uderza w funkcjonariuszy chroniących granic, idealizując jednocześnie nie tylko samych migrantów, ale także aktywistów. Film został doceniony na festiwalu filmowym w Wenecji.
Kamiński o Holland i "Zielonej granicy"
Produkcja stała się w ostatnich dniach jednym z głównych tematów kampanii wyborczej. Szef resortu spraw wewnętrznych został o tę kwestię zapytany w rozmowie z Polsat News.
Kamiński nie krył bardzo negatywnej opinii co do tego, co zrobiła Holland. – Ten film nieprzypadkowo jest pokazywany w trakcie kampanii politycznej. Reżyserka tego filmu ma bardzo zdecydowane, radykalne poglądy polityczne. Ma do nich prawo. Ale powinien być pewien moralny hamulec – oznajmił.
– Tutaj obywatelka Polski świadomie przyjmuje narrację białoruską, narrację rosyjską dotyczącą wydarzeń na naszej wschodniej granicy – powiedział minister.
– Obaj widzieliśmy fragmenty filmu, gdzie polska Straż Graniczna, polscy strażnicy, funkcjonariusze przedstawieni są w zasadzie jak okrutne zwierzęta. Ta scena z termosem, gdzie w sposób świadomy zadaje się cierpienie człowiekowi na granicy. Pijani funkcjonariusze, tylko wódka, seks, wulgaryzmy – to ma być obraz polskiej Straży Granicznej? To są całkowicie obraźliwe wizje pani reżyser, motywowanej poglądami politycznymi i ideologicznymi, obrażającymi ludzi, którzy bronią naszego bezpieczeństwa – powiedział Kamiński.
Obrona Polski przed nielegalnymi migrantami
Od kiedy w 2021 r. białoruskie władze rozpoczęły akcję przerzutu do Polski nielegalnych migrantów, Polska, chcąc uniknąć scen jak z Francji czy Niemiec, jest zmuszona angażować coraz większe siły porządkowe i środki finansowe, by zabezpieczyć granicę przed ludźmi sprowadzanymi z najrozmaitszych państw Afryki i Azji.
Wbrew narracji jaką przez długi czas utrzymywały środowiska lewicowe okazało się, że nie mieliśmy do czynienia z uciekinierami z Afganistanu, opuszczającymi to państwo z powodu ponownego ustanowienia tam reżimu Talibów po wycofaniu się Amerykanów.
Funkcjonariusze SG protestują przeciw filmowi Holland
Przypomnijmy, że Zarząd Oddziałowy NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale Straży Granicznej wyraził protest przeciw "Zielonej granicy".
"W związku z wejściem na ekrany skandalicznego, antypolskiego filmu 'Zielona granica', który gloryfikuje patologiczne zjawisko nielegalnej migracji na granicy polsko-białoruskiej, a jednocześnie szkaluje polskich Żołnierzy i Funkcjonariuszy, pełniących ofiarną służbę w ochronie tej granicy, My, związkowcy z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, oświadczamy, co następuje: 'Zielona granica' jest produktem propagandowym, dokładnie dostrojonym do ideologicznej nuty prezentowanej przez środowiska wrogie polskiej racji stanu. Ten film przedstawia państwo polskie, jako niehumanitarną dyktaturę, a polskich Żołnierzy i Funkcjonariuszy, jako bezduszne psy łańcuchowe opresyjnego reżimu. Jest to działanie nikczemne i jeśli dopuszcza się go polski obywatel, mający pełną świadomość, jak wygląda prawdziwy stan rzeczy, to ściąga na siebie hańbę i najgłębszą pogardę" – czytamy w stanowisku.
Czytaj też:
Jak Holland sportretowała mieszkańców Podlasia? Wymowna scena z "Zielonej Granicy"Czytaj też:
Sterczewski o filmie Holland: To wielkie kino porusza do szpiku kości